napisał(a) Loleczka » 25.04.2009 14:30
Hallo,
była, wróciłam, zero problemów. Wzięłam ze sobą tekst odręcznie napisany po polsku oraz osobno po angielsku - od rodziców dziewczynek. Nie było to potrzebne. Jednak lepiej się z tym czułam. Przy wjeździe do HR pogranicznik przeliczył tylko ilość paszportów i rzucił okiem na ilość osób w samochodzie. Paszportów wcale nie otwierał. Szerokiej drogi. Przy wjeździe do UE Słoweńczyk (czy jak ich zwać?) zaglądnął do paszportów, porównał zdjęcia dziewczynek z nimi rzucając okiem w głąb samochodu przez 3 sekundy. Paszportów nie czytał wcale, na żadnym komputerze nie sprawdzał, nawet nie oglądał z jakiego kraju te paszporty. Tylko zdjęcia go interesowały przez chwilkę. I znowu: szerokiej drogi. Nie robią kompletnie żadnych problemów na granicy UE - HR.
W kwietniu pogoda była na Rab bardzo ładna. Woda jeszcze zimna, ale dziewczyny nie mogły wytrzymać i oczywiście kapały się w morzu łącznie z nurkowaniem. Plaża była grana codziennie, lecz ja tylko brodziłam po wodzie, jednak dla mnie była za zimna na kąpiel. Młodzież takich oporów nie miała.
Na Rab 2 plaże piaszczyste, reszta kamieniste. Lepiej brać gumowe buty. Widoki są oszałamiające , jak dla mnie. Różnorodność. Infrastruktura miejska jest do bani jak na to, że to od dziesięcioleci turystyczny rejon. Wszystkie parkingi lub niby-parkingi , gdzie można zostawić samochód są daleko od plaż. Trzeba daleko chodzić z leżaczkiem, parasolką. Tereny nie prywatne nie są zagospodarowane przez miasto. Brak dróg, parkingów, wc-tów. Nazwijmy to, że jest tam "naturalna dzicz" i zadziwiająco mało ułatwień frontem do turystów - z których żyją. Jak za komuny w Polsce. Ceny jednak bynajmniej nie komunistyczne, tylko jak w zachodniej UE. Drożej niż w PL. Prywatne posesję, domy, pensjonaty - piękne, zadbane. Obszary wspólne - nie.
Tyle moich wrażeń. Pozdrawiam