Czesi byli trzecim narodem po Amerykanach i Rosjanach w kosmosie. Czescy badacze Otto Wichterle i Drahoslav Lim opatentowali w 1963 roku metodę produkcji miękkich soczewek kontaktowych i Czesi uważani są za wynalazców soczewek kontaktowych. Kostka cukru została wynaleziona w czeskiej miejscowości Dačice.
Do Muzeum Srebra jednakże nie poszliśmy uznając, że przy jednodniowym wypadzie do Kutnej Hory to akurat możemy sobie odpuścić. Zarówno wystawę, jak i trasę podziemną po średniowiecznej kopalni srebra... Ta ostatnia była rozważana jako awaryjny plan na wypadek ulewy, ale deszcz nas oszczędził . Tak więc, pod ziemię idźcie sobie do Maslinkowej relacji
Ostatnio edytowano 09.04.2020 10:22 przez dangol, łącznie edytowano 1 raz
Dziękuję Danusiu za piękny przewodnik po tym mieście Myślę jednak , że pól dnia to stanowczo za mało na dokładniejsze zwiedzenie Kutnej Hory - półtora dnia brzmi znacznie lepiej To jednak zmienia ( po raz kolejny ) termin wyjazdu
Czas pokaże co z tych planów da się zrealizować . . .
No właśnie, czas pokaże. ... My tym razem nie mamy tak dokładnego planu jak na zeszłoroczną Rumunię, ale też realia wycieczki będą inne. Jedziemy tylko we dwoje, więc nie trzeba będzie dyscyplinować większego grona . na ile sami się zmobilizujemy? Hmmm... Może się okazać, że plaże wygrają z zabytkami
Do katedry św. Barbary doprowadziła nas najbardziej imponująca część uliczki Barborskiej, z jednej strony zabudowana olbrzymim gmachem Kolegium Jezuickiego, a z drugiej wielkimi posągami świętych.
Jezuitská kolej powstawała od roku 1667 do około połowy XVIII wieku. Architektura jest raczej surowa, zgodnie z zasadami zakonu jezuickiego, tylko barokowa fasada jest odbiega od reszty budowli.
Autorem galerii rzeźb (oprócz późniejszego Jana Nepomucena) był członek zakonu jezuitów Franciszek Baugut, który uwiecznił w kamieniu swoje wyobrażenie dwunastu jezuickich świętych, między innymi Ignacego Loyolę, Franciszka Ksawerego oraz czeskiego patrona św. Wacława.
Widok na Katedrę św. Barbary oczywiście zaparł mi dech! Wiedziałam, że zrobi na mnie wrażenie, ale na żywo było ono o wiele mocniejsze niż się spodziewałam. Pewnie dlatego zapomniałam o zrobieniu większej ilości zdjęć budowli, której ostateczny efekt jest wynikiem prac m.in. Mateusza Rejska, dzięki któremu kilka lat wcześniej mogłam podziwiać (zresztą także podczas bożociałowego weekendu ) praską Bramę Prochową…
Płacimy po 60 koron i wschodzimy do środka.
Prace nad sklepieniem głównej nawy w 1512 r. rozpoczął Benedykt Ried, w owym czasie już sławny budowniczy praskiego zamku. Liczne okna w ścianach miały wywołać efekt załamującego się światła, a misterne sklepienie zdobią herby lokalnych cechów górniczych iraz herb Wacława II .
Centralne miejsce katerdralnego wnętrza to neogotycki ołtarz główny z pocz. XX w. W prawym skrzydle tryptyku widnieje rzeźba patronki św. Barbary (z księgą, na tle wieży).
Jeszcze kilka fotek katedralnego wnętrza:
(fotka GM)
(fotka GM)
No i kilka zdjęć neogotyckich witraży przedstawiających nie tylko sceny biblije, ale także czeską i kutnohorską historię oraz upamiętniających fundatorów renowacji świątyni.
Obok katedry, na skarpie ponad rzeczką Vrchlicę, znajduje się niewielka kaplica Bożego Ciała z XV w., tam jednakże nie weszliśmy.
Zamiast tego, skusiła nas budka z kutnohorskim winem . Skoro od lat kilku na majówki wybieramy się na winiarskie morawskie ścieżki, więc jakże nie spróbować lokalnego trunku z Kutnej Hory? Fakt, na degustację każdego gatunku znajdujacego się w budce nie zdecydowaliśmy się, ale chociaż dwa być musiały . Najlepsze było różowe Świętowawrzynieckie...
Miejsce degustacyjne pod murami za budką było zresztą świetne na krótki odpoczynek przed spacerem po kolejnych kutnohorskich zaułkach…