A mówiłem nie pijcie przed weselem,
A prosiłem, przynajmniej nie za wiele...
Ba, żeby chociaż faktycznie było za wiele, to sprawa byłaby jasna... Rozjaśniła się na tyle, że już pamiętamy, iż nie należy jeździć rowerem po nocy bez światełka! No, ale mieliśmy wrócić dużo wcześniej...
Pod górkę jedzie się wprawdzie wolno, ale
dziury w marnym asfalcie czyhają na nieuważnych rowerzystów! Wywrotka w sumie groźna nie była, ale skończyła się
zwichnięciem w stawie barkowo-obojczykowym. Na szczęście bez złamania
.
Mówili, że
do wesela się zagoi, ale stwierdzenie to było zbyt optymistyczne
. Wesele naszej Gochy już jutro
, a ramy
w tańcu nie da rady trzymać...
Hodonina w planie nie było
. Znaleźliśmy się tam z przymusu, więc nie zdecydowaliśmy się na zwiedzenie niczego więcej, poza korytarzami w pobliżu chirurgicznego ambulatorium.
Można było zaglądnąć chociaż do pobliskiego parku, w którym znajduje się uzdrowisko Lázně Hodonín... Tamtejsza solanka zalicza się ponoć do najlepszych w Europie! Weekend jednak był za krótki, aby ją wykorzystać w celach regeneracyjnych, co akturat by się przydało
, gdyż balneolodzy stosujątutejszą solankę m.in. do leczenia stawów po wypadkach
...
Jadąc do szpitala, rzuciło nam się w oczy kilku rowerzystów jeżdzących z
obandażowanym przedramieniem, jeden nawet miał całą lewą rękę w gipsie! Grzegorza gips opinął, dostał tylko stabilizującą ortezę, ale ponieważ uraz dotyczył ramienia prawego, na tym wyjeździe musiał już całkokowicie zrezygnować z jazdy na rowerze. Czasem tylko poprowadził
pod górkę pojazd którejś z koleżanek.
Na żadnym wyjeżdzie rowerowym tyle się Grzesiek nie nachodził
.
Przez samochodowe okna, w drodze do Hodonina, obserowaliśmy także rowerzystki- babuleńki w tutejszych strojach ludowych. Była niedziela, więc może wracały z kościoła? Niestety, nie trafiłam z żadną fotką... Łatwiej było zrobić zdjęcie kolejnej ciekawostce, tj.
morskiej latarni...
Widać, że Czesi tęsknią za morzem, którego nie mają
. Podobnych latarenek widzieliśmy na Morawach kilka, najbardziej imponujący zestaw miało chyba Staré Město u Uherského Hradiště, ale widok tak m nie zaskoczył, że nie zdążyłame ze zdjęciem.
Fotka z netu: 2