Za miedzą: Žacléř

dangol napisał(a):Skocznie wiosną też miałam kiedyś okazję zobaczyć - ale to było wieki temu, więc bez fotek. Tym bardziej się cieszę Agnieszko, że wstawiłaś ich nieśnieżne ujęcia

Pozwól, że dołożę jeszcze jedno nieśnieżne - LIPIEC 2010.

Jeszcze jedna fotka z letniego Harrachova: znak drogowy przed knajpką

slapol napisał(a): Pozwól, że dołożę jeszcze jedno nieśnieżne

OK, ale pod warunkiem, że mnie wspomożesz w tych śnieżnych, jak już dotrę z relacją do soboty

dangol napisał(a):

slapol napisał(a): Pozwól, że dołożę jeszcze jedno nieśnieżne

OK, ale pod warunkiem, że mnie wspomożesz w tych śnieżnych, jak już dotrę z relacją do soboty

Mam kilka pijackich, rozmazanych fotek z sobotniego Pucharu Świata - w razie czego służę pomocą

maslinka napisał(a):Slapol, chyba byliśmy w tej knajpce
Po naszej wizycie postawiono ten znak

Knajpka jest przy niebieskim szlaku (wyjście z Harrachova w kierunku Labskiej Boudy).
No jeśli to Wasza zasługa, to Czesi dali ciała ...pod znakiem powinni umieścić stosowną i pamiątkową tabliczkę....

Przy zielonym szlaku, po wyjściu z lasu na łąki nad Rokytnicami:





Cmentarz:

Widoki z dolnego odcinka szosy wiodącej od parkingu przy wyciągach do kościoła w centrum Dolnych Rokytnic:











Ogromny kościół św. Michała toi na krzyżówce z główną drogą biegnącą przez całe Dolní i Horní Rokytnice.



Jak chce legenda, pierwszy rokitnicki kościół stanął w XIII wieku gdzie indziej (na Kostelním vrchu), ale Michał Archanioł wspomagany przez resztę aniołów, nocą przeniósł świątynię w obecne miejsce...

Pierwszy (historycznie udokumentowany) drewniany kościół protestancki powstał 1598, potem w latach 1646-57 misjonarze postawili kamienny. W jego miejscu w latach 1752-9 na zlecenie hrabiego Ernsta Qvido Harracha zbudowano obecny późnobarokowy kościół z wieżą o wysokości 58 m.

Wnętrza zobaczyć się nie udało...

Poświecenie godne podziwu. Nawet słońca nie mieliście ...



Fajne zdjęcia, mimo tego braku słońca wam wyszły.

weldon napisał(a):Fajne zdjęcia, mimo tego braku słońca wam wyszły.

Trzeba było jakoś uwiecznić ostatenie podrygi Pani Zimy.
A po zimowe słońce należy jechać tam, skąd aktualnie jeden gościu musi zabrać rodzinę .
Mariusz narobił mi smaka na tamtejesze górki , co prawda letnimi fotkami , ale kto wie? Może w marcu połapię trochę słońca u ich podóży?

A co do poświęcenia... W czwartek raczej go nie było, za to w sobotę - chyba tak

dangol napisał(a):Trzeba było jakoś uwiecznić ostatenie podrygi Pani Zimy.

Będziesz miała na to jeszcze spokojnie dwa - trzy miesiące

Myślisz, że wróci z takim samym natężęniem? Śnieg może być, ale 20-stopniowych mrozów to bym już nie chciała

Przecież ledwo się zaczełą.

A jak zrobią Mistrzostwa Bojerowe bez mrozu?
Przecież się chłopaki potopią

No tak, to jest argument za mrozem.
Już nie psioczę , byle tylko tem mróz nie był aż tak wielki. Zwłaszcza, że biegówki jeszcze nie odstawione do lamusa, a biega się jednak lepiej, jak jest minus cztery, a nie plus cztery

Może masz źle nasmarowane?


A w Zakopanem już skakali?
To tez lepiej, żeby na śniegu ...