Za miedzą: Horní Albeřice

Marlowe1994 napisał(a):No tak, byliśmy na spacerze do tych fortyfikacji.

'

To to super .
Na pewno warto je zobaczyć, będąc w pobliżu, na mnie jednakże z tych czeskich największe wrażenie zrobiła twierdza Hanička w Górach Orlickich.

W niedzielę 29 grudnia pogoda była taka, że grzechem byłoby siedzenie w chacie noclegowej. Tyle, że nie każdemu uśmiechała się wymagająca wycieczka, niektórzy ograniczyli się do Żaclerza .
Na spacery górskie wybrały się dwie ekipy. Na dłuższą trasę do Rychorskiej boudy zdecydowały się cztery osoby (w tym mój Grzegorz ), ja wylosowałam” Górne Alberzice (ze mną poszło jeszcze 5 osób). Jak na 27 uczestników (ale 5 dotarło do Niedamirowa dopiero dnia następnego), wiek ekipy i porę roku, to chyba całkiem niezły wynik ?

Na początek pokażę troszkę zdjęć z wycieczki Grześka Niedamirów - Rýchorská bouda

Piwko Henrych w browaru we Vrchlabi

Tereny piękne , tylko spacerować
Kiedyś , jak życie pozwoli , mam zamiar wybrać się do źródeł rzeki Bóbr i przespacerować się wzdłuż jej koryta aż do jeziora Bukówka . Nie znalazłem takiego szlaku , a może być bardzo ciekawie . . .


Pozdrawiam
Piotr

dangol napisał(a):Piwko Henrych w browaru we Vrchlabi

Piliśmy to piwko we Vrchlabi, bardzo smaczne W takich okolicznościach, jakie mieliście, musiało smakować jeszcze lepiej

maslinka napisał(a): Piliśmy to piwko we Vrchlabi, bardzo smaczne

We Vrachalbi byłam tylko raz, ale w czasach mocno zamierzchłych i niewiele z tej wizyty pamiętam. Jedno na pewno – tego browaru jeszcze tam wówczas nie było.

piotrf napisał(a): Kiedyś , jak życie pozwoli , mam zamiar wybrać się do źródeł rzeki Bóbr i przespacerować się wzdłuż jej koryta aż do jeziora Bukówka .

Plan ambitny , bo faktycznie szlaku nie ma , a rzeczka tam mocno kręta . Pamiętam czasy, gdy w Bukówce jeszcze nie było zapory (nawet jej planów ) i jeziora. Kilkukrotnie odwiedziliśmy wówczas zimową porą Miszkowice, w ich okolicach pierwszy raz szurałam na nartach biegowych, także po obecnym jeziorze .

Niedamirów – Horní Albeřice



Moja ekipa wyruszyła na szlak nieco ponad godzinę po tych, co szli do Rychorskiej Boudy. Trasę mieliśmy znacznie krótszą, ale tempo większości z nas nie było zbyt duże. Wystarczające jednakże, aby zejść na piwko do Vapenki w Górnych Alberzicach i wrócić do Niedamirowa przed zmrokiem .

Podobny, aczkolwiek ciut dłuższy spacer, zrelacjonowałam w 2019 roku, po wiosennym odwiedzeniu Vapienki. Zdjęć z tamtej wycieczki mam znacznie więcej, niż zrobionych teraz, spora ich część znalazła się w postach zamieszczonych TU.

Widoki ze szlaku wiodącego z Niedamirowa na przełęcz (około 860 m) na granicy państwowej…

Danusiu , Niedamirów , Opawa , Miszkowice są mi prawie zupełnie nieznane ( tyle , co z Twoich relacji ) . Ostatnio tak jakoś się zdarzało , że wjeżdżając do Lubawki od północy zawsze ciągnęło mnie na lewo : a to Domy Tkaczy w Chełmsku Śląskim ,



. . . a to Czartowskie Skały , Stół Sądowy i Czarcia Maczuga , a ostatniej jesieni Opactwo Pocysterskie w Krzeszowie i Betlejem





Albo nauczę Osiołka skręcać w prawo , bo piękne są te tereny , albo zacznę jeździć przez Kowary


Pozdrawiam
Piotr

Piwka Henrych nie piłem, mniemam, że zacne
Ale pogoda Wam się trafiła na wyprawę, widoki piękne !!

piotrf napisał(a): Ostatnio tak jakoś się zdarzało , że wjeżdżając do Lubawki od północy zawsze ciągnęło mnie na lewo

To zrozumiałe, po tamtej stronie jest zabytkowo. Po prawej natomiast więcej natury , co przy pięknej pogodzie jest atutem, ale nie zawsze uda się tak fajnie trafić.

tony montana napisał(a): Ale pogoda Wam się trafiła na wyprawę

Tym razem było super , ale rok temu deszcz padał niemal na okrągło, do „Niedźwiedzia” w Żaclerzu trzeba było iść pod parasolem (i to było jedyne wyjście z chaty Sylwestrowej).

Wiata i ławeczki na przełęczy to świetne miejsce na odsapkę, nawet jeśli z powodu niskich temperatur nie da się tam zbyt długo przebywać.





Jeszcze tylko nieznaczne podejście do kapliczki z 1821 roku (odrestaurowana w 2001), w tle widać Śnieżkę…



Kapliczka upamiętnia drogę, którą w 1620 roku (po przegranej bitwie pod Białą Górą) uciekali z głębi Czech protestanci.

Dalej już tylko zejście żółtym szlakiem (a w zasadzie głównie obok , zaśnieżoną łąką, bo na szlaku momentami niezła ślizgawka że ho ho) do Górnych Alberzic.







A tam, w restauracji Vápenka, zasłużone piwko .

Powrót tą samą drogą (chociaż podejście zaśnieżoną łąką mogło wypaść nieco inaczej ), a więc najpierw pokonujemy nieco ponad 110 m różnicy wysokości. Już na początku podejścia dostaję telefon od Grześka z zapytaniem, gdzie aktualnie jesteśmy. Oni byli już przy wiacie na przełęczy, gdyż tamtędy wracali ze swojej wycieczki. No to poczekali na nas i dalej poszliśmy już razem (dobrze, że już w dół, bo w tą stronę różnica wysokości ok. 230 m była mniej dotkliwa).









Planów na kolejne wyjazdy nie robię, bo od jesieni 2023 jakoś mało co z planowania wyszło (a nawet te zrealizowane, było mocno zagrożone). Spontan też jest fajny ! A póki co , popodglądam sobie Wasze miejsca w wielu świetnych relacjach, z cichą nadzieją, że któreś z nich i mnie kiedyś uda się zobaczyć na własne oczy.

dangol napisał(a):W niedzielę 29 grudnia pogoda była taka, że grzechem byłoby siedzenie w chacie noclegowej. Tyle, że nie każdemu uśmiechała się wymagająca wycieczka, niektórzy ograniczyli się do Żaclerza .
Na spacery górskie wybrały się dwie ekipy. Na dłuższą trasę do Rychorskiej boudy zdecydowały się cztery osoby (w tym mój Grzegorz ), ja wylosowałam” Górne Alberzice (ze mną poszło jeszcze 5 osób).

Poszłoby się . Jakoś nie mogę się wybrać ostatnio z różnych powodów w na jakiś szlak. Cały czas coś staje na przeszkodzie .
PS.
29 grudnia nasz syn skończył 18 lat .

Dawigs napisał(a):
29 grudnia nasz syn skończył 18 lat .

Piękny wiek ! Życzę Mateuszowi w dorosłym życiu wszystkiego co najlepsze