Re: Za miedzą: Pec pod Śnieżką
napisał(a) dangol » 25.01.2020 19:43
Wstępne ustalenia telefoniczne z Grześkiem były takie, że gdy dojdę do restauracji w chacie Svornost (czyli tam, gdzie czekałam na niego poprzedniego dnia), to dam znać i do mnie dotrą. Tak się jednak złożyło, że jeszcze zanim zasiadłam w środku, dostałam wiadomość iż mam wyjść na zewnątrz
, bo Grzesiek ze Zbynkiem czekają na mnie naprzeciwko wejścia, na stoku przy wyciągu Klondike. Zdecydowali bowiem, że tym razem wypijemy piwko
nieco niżej.
Załapałam się na szybki zjazd
razem z Grześkiem, stojąc za nim na jego nartach.
Restauracja
Vraní bouda okazała się miejscem sympatycznym, w klimacie jaki lubimy.
(
fotka z netu)Wypiliśmy po koziołku, na przekąskę był
nakládaný hermelín .
Do zamknięcia wyciągów zostało jeszcze 1,5 godziny, które panowie postanowili spędzić na intensywnym szusowaniu. Dla mnie akurat było tyle czasu, aby przejść się jeszcze trochę i zamknąć spacerową trasę w jakimś miłym miejscu