Dawne Zarzecze nie miało dobrej opinii, mieszkało tam wielu przestępców (z tego powodu w XX wieku główną ulicę zwano potocznie ulicą Śmierci), przez lata było to także ulubione miejsce wileńskich prostytutek. Od 1843 r. , zgodnie z rozporządzeniem rosyjskiego ministra spraw wewnętrznych, prostytucja stała się legalną profesją. Zgodnie z przepisami dom publiczny nie mógł znajdować bliżej niż 300 metrów od szkoły lub świątyni, a szefową tego typu instytucji mogła być tylko „ciesząca się powszechnym szacunkiem” kobieta w wieku 35-60 lat „ciesząca się powszechnym szacunkiem”, prostytutki regularnie badał lekarz. W 1889 r. szef wileńskiej policji nakazał przenieść burdele na przedmieścia, Zarzecze stało się wówczas rajem do uprawiania nierządu. Legalna prostytucja skończyła się wraz z przyjściem sowietów (nielegalna wciąż trwała).
W czasach sowieckich Zarzecze było jedną z najbardziej zaniedbanych dzielnic Wilna, w domach najczęściej nie było kanalizacji, ciepłej wody, centralnego ogrzewania, a ulice nie były oświetlone. Nic dziwnego, że dzielnica była uważana za jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Wilnie…
Zmiany rozpoczęły się na początku lat 90-tych XX w., kiedy Litwa odzyskała niepodległość. Ceny mieszkań na Zarzeczu (bez podstawowej infrastruktury) na Zarzeczu były kilkakrotnie mniejsze niż w pozostałych częściach miasta, osiedli tu wówczas głównie studenci znajdującej się nieopodal Akademii Sztuk Pięknych, wiecznie borykający się z brakiem pieniędzy. Młodzi artyści wkrótce zaczęli zmieniać klimat wciąż nieodrestaurowanego Zarzecza, w 1997 roku powołali własne „państwo” – Republikę Zarzecza, z własną konstytucją, hymnem, prezydentem itd. Dniem niepodległości ogłoszono 1 kwietnia, czyli Prima Aprilis…
Główna ulica dzielnicy to ulica Zarzeczna (lit. Užupio) prowadząca w górę od mostu, przez który „przed chwilą” przeszłyśmy. Wprawdzie od 1999 r. domy zaczęto odnawiać, wciąż jednak widać, że daleko im do pięknie odrestaurowanych budowli starówki. Zaniedbane podwórka i odpadające tynki mają jednak swoisty urok, pasujący do artystycznej wizji Zarzecza.
Na ścianie domu przy Zarzecznej 5 można zobaczyć płaskorzeźbę przedstawiającą płaszcz architekta i rzeźbiarza Antoniego Wiwulskiego (tego od pomnika na Górze Trzykrzyskiej).
W zimową noc 3 stycznia 1919 roku, podczas wycofywania się Niemców z Wilna i zbliżania do miasta bolszewików, ochotnik Antoni Wiwulski pełnił wartę przy ul. Zarzecznej 5. Z pobudek patriotycznych on porzucił budowę kościoła Serca Jezusowego i wstąpił do Wileńskiej Samoobrony, która na przełomie 1918-1919 roku podjęła walkę o przynależność Wilna do odradzającego się państwa polskiego.
Tej nocy Wiwulski oddał swój szynel zziębniętemu koledze, którzy przyszedł zamienić go na warcie. Wracając do domu, architekt mocno się przeziębił 10 stycznia 1919 roku zmarł na ostre zapalenie płuc.
Symboliczny szynel (najprawdopodobniej jednak jako ochotnik miał wtedy na sobie palto lub kożuch) został odsłonięty w setną rocznicę śmierci Wiwulskiego.
Gdzieś dalej na Zarzecznej…