Stara prawda mówi ze nie ma nic za darmo a więc te róznice to nie przypadek w wiekszości apart'manów. Przerabiałem to gdy przypadkiem właścielka przeniosła mnie do większego apartamentu bo poprostu był wolny tyle ze gdybym go chciał wcześnie rezerwować to zapłaciłbym nie 40 a 60 euro. Wydaje mi sie ze ceny w sezonie od 50 w górę to normalna rzecz w Breli, Baśce etc.
Nie wiem czemu ale Polacy to taki dziwny naród lubiący się przechwalać i krytykować innych za ich wybór...