lepicky napisał(a):witam
wybieram sie we wresniu do chorwacji na tydzien czasu. Dokladne miejsce pobytu pozostaje sprawa otwarta. Gdzie mi polecacie bym jechal, czy 2000 na 2 osoby mi wystarczy. Mysle by jechac "w ciemno" tak jak jezdzi sie do nas nad morze. Samochod to lanos 1,6 LPG. Gdzie tankowac, kupowac winietki, jaka walute zabrac, itd itp.
Bardzo prosze o jak najwiecej informacji gdyz to moja pierwsza w zyciu wyprawa na impreze nie organizowana przez BP.
Mimo, że wszyscy piszą, że nie wystarczy: ja (z własnego doświadczenia - dwukrotny pobyt) stanowczo stwierdzam spkojnie wystarczy. Oczywiście na baardzo skromne zycie na miejscu. Jak to osiągnąć (bez większych wyrzeczeń) opisze moje dwa pobyty w Basce Vodzie na riwierze makarskiej. Nasze miasta są niedaleko siebie więc koszty bedziesz mial takie same.
Byliśmy za piewrszym razem od 28 sierpnia na 10 dni pobytu. Oprócz mnie i mojej żony jechał jeszcze brat z dziewczyną - 4 osoby. Zapowiedziałem, że wystarczy im po 1000 PLN. I musiałem dotrzymać słowa (bo brat z dziewczyną ledwo te 1000 uzbierali) - ale trudno nie było.
Po pierwsze podróż. Mam podobny samochód tzn. Lanos 1,
5 z LPG. Podróż z Bytomia do Baśki Vody to w jedną stronę 1210 km - tam i zpowrotem, winietki w Czechach i Austrii oraz opłaty za autostrady w Słoweni i Chorwacji (ale tylko do Karlovaca - potem normalną drogą) wyszło mnie na poziomie 550PLN (całość). 100% jazdy na LPG. I tyle możesz zaplanować. Oczywiście potem jeszcze jeździłem na miejscu - ale to nie jest konieczne, jak chcesz zaoszczędzić. Ale to też nie były długie trasy: dwa wypady do Splita, Omisia.
Noclegi: w tym okresie za pierwszym razem mieliśmy 9,5 euro/osobę, z a drugim razem po 10 euro. Wobec tego - sam musisz zaplanować na jak długo chcesz być na miejscu (na ile Cię stać). Koszt dojazdu jest stały natomiast nocleh i wyżywienie to już zależy od pobytu. Tymi wydatkami możesz sterować stosownie do posiadanych środków. My też za pierwszym razem opłaciliśmy pobyt na 7 dni z zastrzeżeniem, że jak będzie OK to zostaniemy dłużej. I byliśmy ostatecznie 10 dni.
Jedzenie: oczywiście brane z Polski. Za pierwszym razem na 10 dni wydaliśmy 150 PLN/ na osobę: w tym napoje, woda mineralna. Uważam, że ten koszt właściwie można pominąć - znaczy kupując w Polsce wydajesz to co normalnie wydałbyś będać w kraju - bo jeść trzeba. Koszt ten nie jest związany bezpośrednio z wyjazdem. No ale wydać trzeba. Zrób sobie spis produktów żywnościowych, które wziąłbyś ze sobą i policz. Zaplanuj co bedziesz jadł na kolejne śniadania, kolacje, obiadki. Tu też możesz zaoszczędzić kupując w jakimś Lidlu i tym podobnym (ale biorąc pod uwagę jakość, a właściwie brak jakości, żywności w tego typu sklepach nie wspominając o LeaderSzajśie - odradzam, po co Ci na urlopie rewolucje żołądkowe). Na miejscu w 2000 pln raczej odpada stołowoanie się "na mieście" z wyjątkiem może pizzety po 4-6 Kn i lodów po 4-5 Kn porcja - to były nasze najczęstsze "rozrywki" - oraz okazjolanie pizzy po ok. 15 PLN. Na szczęście nie jestem piwoszem - więc nie miałem czego sobie odmawiać.
Czyli podsumowując na 10 dniowy pobyt minimalnie co musisz wydać: podróż 550,-
noclegi 10 dnix10Ex4,00= 400PLN x 2 osoby = 800 PLN
jedzenie z Polski na 2 osoby 400 PLN:
Daje razem: 1800 PLN.
Zostaje 200 PLN - to trochę mało na szaleństwa - a właściwie kwota zarezerwowana na pewne nieprzewidziane wydatki typu: brak na jakieś stacji LPG, trochę droższy nocleg np. po 11 euro.
Oczywiście więcej zaoszczędzisz skracając pobyt np. na 7 dni.
Nie wiem na ile jest Ci bliska osobą z którą jedziesz: ja jechałem z bratem i jego dziewczyną - wieć podróż dzieliliśmy na pół więc koszty jeszcze się obniżyły. Jak jestęscie parą (co jest chyba pewne) to całośc kosztów sami ponosicie.
Za drugim razem byłem tylko ja i żona. Okres pobytu podobny od 29 sierpnia, ale tylko na 7 dni - to i tak było nam trochę za długo - bo w dwójke nie było za bardzo co robić, a po drugie w Polsce zostawiliśmy pod opieką córeczke - a właściwie zafundowaliśmy dziadkom pobyt razem z nią w górach. Córka miała wtedy 5 miesięcy - i tęsknota za nią nas trochę zżerała
. Wydaliśmy łącznie 1800 PLN: podróż wyszła tyle samo, noclegi po 10euro, jedzenie z polski. Plus wydatki na miejscu.
Podsumowując:
2000 wystarczy, ale zależy od długości pobytu. Będzie skromnie ale pogoda Ci to zrewanżuje. Ja wiem jedno - pojechałbym tam nawet jakbym miał cały pobyt wpieprzać zupki chińskie. Szczególnie po ostatnim urlopie w Ustce - ehhh pogoda porażka i cały urlop do d..y. Dlatego w tym roku znowu do Baski Vody!! Juz się doczekać nie potrafię. Do dzisiaj pamietam kolor morza, gdy dojeżdżaliśmy do Splitu i nagle zza zakrętu pojwił sie ten wspaniały widok... temperatury wody (i nasze zdiwienie, że jak to można wejśc do wody bez oswajania się z nią, nie wzbudzająć czyjegoś zdziwnie, że jest się morsem - tak jak nad Bałtykiem)... lux pogody, nie tak jak nad Bałtykiem codzienne oglądanie pogody co na jutro zapowiedzą. Czekanie poł godziny, aż na 10 minut chmury odsłonią słońce.... Wieczorem ubieranie się w cieplejsze rzeczy, bo nagle jakieś wiatry od morza się pojawiły.
Jedż. Nie pożałujesz.