Z Wrocławia do CRO

O, i o to chodzi. Dla mnie koniec gadania o wariantach. Tadzik, co Ty na to ? Co do Wiednia, wiem, wiem. Zapłacone. Ha

AdamSz napisał(a):O, i o to chodzi. Dla mnie koniec gadania o wariantach. Tadzik, co Ty na to ? Co do Wiednia, wiem, wiem. Zapłacone. Ha

Ja jechałem przez Mikulov 3 lata temu i rok temu przez Reintal. Mi się wydaję, że przez Breclav i Reintal jest szybciej i wygodniej (nawet nie zauważyłem kiedy przejechałem granicę). Zauważ, że autostrada zaczyna się 35 km od Mikulova i coś mi się wydaję, że ta droga z Reintala łączy się z tą drogą z Mikulova trochę wcześniej. Więc wcale nie wiadomo, czy jednak nie lepiej jechać przez Reintal.
Może ktoś to potwierdzić?

Wydaje mi się, że różnice są znikome. Raczej kwestia przyzwyczajenia. Dla mnie Mikulov jest o tyle ważny, że tak jak pisałem, pewnie tam będę spał tranzytowo. Ale z Wrocławia, to to zdecydowanie odpada, za blisko. Co do Słowenii. Fajnie jest. Super autostrada, z jednym malutkim szkopułem. Winieta tygodniowa 15 euro, miesięczna 30 euro. Innej opcji nie ma, chyba, że winieta roczna - 95 euro, haha. W zeszłym roku jechałem bokiem tej autostrady, tak jak mnie prowadziała nawigacja po bezpłatnych. Wtedy nie było jeszcze winiet tygodniowych i żal mi było tych 30 euro. Teraz bym tej drogi w szczegółach nie odtworzył (gapiłem się w nawigację, jak pilot w chmurach i poszło). Prawdę mówiąc, to nie przywiązuję nadmiernej uwagi do planowania drogi w szczegółach. Najważniejszy jest kierunek i droga leci. Pozdrawiam.

Dzięki bardzo za odpowiedź. Tak więc przyjdzie dalej jechać przez Mureck, Lenart i Ptuj.

Hej. Wydaje mi się, że to jest bardzo dobre rozwiazanie. Tym razem też wybieram tę trasę. W zeszłym roku największy problem miałem w Mariborze. Pozdrawiam.

Ja też w ubiegłym roku wybrałem trasę Mureck-Lenart-Ptuj. Trasa łatwa, nadrabia się maksymalnie pół godziny, a 30 euro można na coś innego przeznaczyć.

FUX napisał(a):

1. Czy jechać przez Głubczyce (jak rok temu), czy może przez Głuchołazy (nowe przejście), czy normalnie przez Boboszów?

Zdecydowanie Głubczyce; resztę sobie spokojnie podaruj...

Tak, ale trzeba dojechać do Głubczyc a A4 ponoć w remoncie. Nie sugeruję tu objazdu ! ale i tak dojechać trzeba...
Piszę bo sam będę przejeżdżał przez Wrocław i dalej zawsze jechałem przez Boboszów w/w trasa (Głubczyce) wydaje się ze wszech stron słuszna ale znów te nasze drogi a głównie ze względu na nie bym zmienił trasę ... a tu wtopa (A4 i remont) może przesadzam ale piszcie co o tym myślicie.

kozak napisał(a):

FUX napisał(a):

1. Czy jechać przez Głubczyce (jak rok temu), czy może przez Głuchołazy (nowe przejście), czy normalnie przez Boboszów?

Zdecydowanie Głubczyce; resztę sobie spokojnie podaruj...

Tak, ale trzeba dojechać do Głubczyc a A4 ponoć w remoncie. Nie sugeruję tu objazdu ! ale i tak dojechać trzeba...
Piszę bo sam będę przejeżdżał przez Wrocław i dalej zawsze jechałem przez Boboszów w/w trasa (Głubczyce) wydaje się ze wszech stron słuszna ale znów te nasze drogi a głównie ze względu na nie bym zmienił trasę ... a tu wtopa (A4 i remont) może przesadzam ale piszcie co o tym myślicie.

Ja w sumie tez się waham. Bo przecież z tego co pamiętam w Krapkowicach była powódź i nie wiadomo jak drogi wyglądają. Ktoś może jechał tamtędy nie dawno?
Więc na obecną chwilę jest Boboszów. Ale do wyjazdu jeszcze 3 tygodnie

Od Boboboszowa - po czeskiej stronie droga dość kręta. Przy ubiegłorocznej nocnej jeździe znacznie nas spowolniła. Koledze, który jechał w późniejszym terminie odradziłem to przejście.
W kwestiach powodziowych - w ubiegłym roku kiedy wracaliśmy z początkiem lipca wystąpiły w tych okolicach lokalne podtopienia (po stronie czeskiej). Do granicy z PL był był wyznaczony objazd. Wracaliśmy też nocą. Było słabe oznakowanie. Trochę nam się AutoMapa nawet pogubiła i krążyliśmy ze 40 minut, zanim wjechaliśmy do Boboszowa, a wraz z nami kilkanaście samochodów, bo jeden oglądał się na drugiego.

Powtórzę.
Jazda przez Boboszów to porażka, zwłaszcza po czeskiej stronie.

Bliżej, nie znaczy szybciej...

tadzikmal napisał(a):Ja w sumie tez się waham. Bo przecież z tego co pamiętam w Krapkowicach była powódź i nie wiadomo jak drogi wyglądają. Ktoś może jechał tamtędy nie dawno?
Więc na obecną chwilę jest Boboszów. Ale do wyjazdu jeszcze 3 tygodnie

Dlatego proponuję wjazd do Czech na byłym przejściu drogowym Trzebina - Bartultovice. W powiecie prudnickim nie było powodzi. Drogi dojazdowe do Prudnik są wyremontowane, mają dobrą nawierzchnie. Osobiście od kilku lat jeżdżę na to przejście. Wcześniej jeździłem w kierunku Głubczyc.

Pozdrawiam
Rafał

skylogg napisał(a):Od Boboboszowa - po czeskiej stronie droga dość kręta. ...

Nie no - dobre .
Ile masz tego krętego, kilkanaście km? Co do słabej mapy GPS - święta racja, potrafi przeczołgać...

Pozdr.

sandr napisał(a):

skylogg napisał(a):Od Boboboszowa - po czeskiej stronie droga dość kręta. ...

Nie no - dobre .
Ile masz tego krętego, kilkanaście km?

Pozdr.

Nocą jak napisał kolega nie jest tam ciekawie.
Zresztą dalej też średnio (oznakowanie).

Całe północne Czechy nie są ciekawe nocą (chociaż, wolę już ich krętość od naszych szlachetnych dziur w jezdni ) ale, jestem tambylcem i przez Boboszów jeżdżę często, również zimą - może dlatego nie oceniam źle tej trasy.

W ogóle do Mikulova mam jakiś taki sentyment. Wszyscy rwą do przodu i biorą go bokiem, a to jest bardzo urokliwe miasteczko z zamkiem, kameralnymi uliczkami, etc.

Potwierdzam - sympatyczne miasteczko , można sobie dłuższą przerwę na spacerek i kawkę zrobić.