Z własnym quadem do Chorwacji

Mam pytanie czy był ktoś w
Chorwacji z własnym quadem , jak wygląda sprawa z policją czy się nie czepia .Quada mam zarejestrowanego jako pojazd samochodowy lnny.Czy znacie ciekawe trasy koło Rogoznicy.

raptor napisał(a):Mam pytanie czy był ktoś w
Chorwacji z własnym quadem , jak wygląda sprawa z policją czy się nie czepia .Quada mam zarejestrowanego jako pojazd samochodowy lnny.Czy znacie ciekawe trasy koło Rogoznicy.

O rany. Nie mam personalnie nic do Ciebie. Ale tymi tzw. quadami powoli rozpierdzielają mi najbliższe pagórki gdzie sobie na spacery z dziećmi chodziłem.Czasem strach na rowerze zapomnianą dróżką pojechać. A ostatnio jeden z kierowców tych pojazdów omal nie przejechał mi po nodze.
Chorwacje też rozwalcować chcecie?
Spacerowicze okolic Rogoźnicy - pełna czujność.

Ja byłem lecz z ośką,za tydzień też jadę i zabieram ze sobą na przyczepie sprzęt.Teraz zauważyłem po nicku że masz tak samo raptora.

Panowie ale czy to już nie przesada?
Nie wytrzymacie nawet kilku dni bez waszych maszyn?
Ciekawe co jeszcze można zabrać - koparkę?

raptor napisał(a):jak wygląda sprawa z policją czy się nie czepia

Jeśli będziesz użytkował zgodnie z prawem...

Cholerna moda na te guady.
Byle kto, byle gdzie ...... i już tym jeździ. Na wsi gdzie mam swoje ranczo, u rolnika bieda ..... ale guad jest.
Właśnie "poluję" aby złapać sku..... na gorącym uczynku. Całe podwórko, sad mi rozjeździł.
Albo wjedzie taki jeden na drogę lokalną i popisuje się, jedzie na dwóch kołach.

Ale nagonka....
To tak jak z opinią o np Polakach, jeden coś "zmajstruje", a o pozostałych mówi się, że kradną
Jeździłem na guadach sporo, szkód nie robiłem, zawsze wybierałem miejsca, w których nikomu nie przeszkadzałem, np okolice Drohiczyna zjeździłem. Przeprawy lasami, przejazdy wodą na drugą stronę "ziemi"...
Można, uwierzcie, jeździć tak, aby nikomu się nie narażać, a jednocześnie czerpać wiele zadowolenia.
Na Mazurach mam działkę, mam tam dużą skarpę, dwa lata temu hałas quadowców wyrwał mnie ze snu. Szok, skarpa rozjechana w 15 min. I co, opinia o wszystkich, nie, zrobiłem nowy płotek i po kłopocie, mam teraz skarpę ogrodzoną. Służby leśne też szybko zareagowały, egzekwują zakaz jazdy quadami po drogami leśnymi.
W miejscu gdzie mieszkam, mam dopuszczony do użytku teren poligonu, tu spokojnie można poszaleć.
Jazdy zaczynałem na 250-tkach, a ostatnio miałem okazję testować 700-tkę Yamahy. Na tym sprzęcie to już trzeba mieć pełną świadomość na czym się siedzi.

Nigdy nie pomyślałem o zabraniu quada do Cro.

maciek1956 napisał(a):Ale nagonka....

Z mojej strony to nie jest nagonka. Z mojej strony takie są fakty.
Nawet skur..... na czereśnie guadem podjechał. Nakradł, konary połamał, szkód narobił. Ot, właściciel guada.

Nie szufladkuj wszystkich do tej samej kategorii.

woka napisał(a):
Nawet skur..... na czereśnie guadem podjechał. Nakradł, konary połamał, szkód narobił. Ot, właściciel guada.

Ot pomysł Nawet nie pomyślałem, że do czegoś takiego quad może się przydać. Tak, takich należy tępić, ale jak to w życiu, ich jest mniej, niestety są bardziej słyszalni i widoczni
Dla mnie quad to wyśmienity pojazd turystyczny, idealnie służy do zwiedzania okolicy, szczególnie tam, gdzie dojazd jest wyjątkowo trudny.
Zawsze z poszanowaniem "praw i obowiązków" okolicznych mieszkańców

Młociny, ścieżki spacerowe przez Las Młociński, na terenie z barierami postawionymi przy wejściach do lasu
oraz wyraźnie zaznaczonym zakazem poruszania się pojazdami mechanicznymi


Ścieżka spacerowa przez las.

Za murem: Cmentarz Północny gdzie ludzie chowają i odwiedzają bliskich.

Niedługo w Cro ...

Franz pokazywał fajne miejsca do jazdy, tylko trzeba slalomem ...

Na poligon wojskowy proponuję wysłać wielbicieli tego hałaśliwego sprzętu.Jak można podziwiać piękno natury, nie słysząc śpiewu ptaków i nie czując zapachu lasu?Tylko poligon, to odpowiednie miejsce!

Lubuszanin napisał(a):Na poligon wojskowy proponuję wysłać wielbicieli tego hałaśliwego sprzętu.Jak można podziwiać piękno natury, nie słysząc śpiewu ptaków i nie czując zapachu lasu?Tylko poligon, to odpowiednie miejsce!

Można dojechać w głąb lasu (podkreślam ponownie-z poszanowaniem spokoju) i zaszyć się w głuszy podziwiając ptaki i inną zwierzynę.
Trochę bronię quady, zdaję sobie sprawę z uciążliwości, ale...mam już swoje lata, nie pociąga mnie szaleństwo, a ciekawość lasu, terenów trudno dostępnych. Z całą stanowczością oświadczam, że nikt nigdy na mnie jako użytkownika quada, nie powiedział złego słowa

maciek1956 nie tłumacz się-wyrok został wydany.Najważniejsze to są te klapki na oczach.

Z napisał(a):Najważniejsze to są te klapki na oczach.

to nie jest tylko kwestia klapek na oczach
wyznaczone miejsca niewiele załatwiają gdyż szybko się nudzą więc
"wataha" przenosi się gdzie indziej lub rozjeżdża coraz to nowe miejsca
do jazdy ośką jeszcze trzeba mieć powiedzmy mniej więcej płasko i równo ale cięższy 4x4 przechodzi dosłownie wszędzie więc po np. godzinnej zabawie 10 atv hektar lasu jest dosłownie zorany a ewakuacja odzianych w zbroje przebiega nadzwyczaj sprawnie ale niestety nie zważając na spacerujących, biegających, ludzi na rowerach itp

sam mam znajomych śmigających na quadach czy crossach tak naprawdę to rozumiem zarówno ich jak i ich przeciwników
ale postaw się na miejscu ludzi najczęściej rodzin z dziećmi którzy wybudowali się na skraju lasu i w każdą sobotę, niedzielę i święto od 5 rano do 22 "wataha" przewala się na okrągło a żadne wezwane służby nie są w stanie ich złapać

żyj i daj żyć innym ot to wszytko

pozdrowienia