Fatamorgana napisał(a):Byłoby też smacznie a jak blisko...
Jak jest Camelot, to i król Artur musi się gdzieś znaleźć. Da się go spotkać... a jakże w Budapeszcie
Lancelot jest po stronie Pesztu, Artur po stronie Budy, a Camelot w Knurowie
30 kwiecień- Sobota: Wodne miasto
Wąska część Budy ograniczona z jednej strony przez Wzgórze Zamkowe, a z drugiej przez wody Dunaju, już w średniowieczu nazywana była Wodnym Miastem.
Przez wieki zamieszkiwali tu przede wszystkim drobni rzemieślnicy, kupcy i rybacy. Wraz z nadejściem wojsk tureckich miejscowe kościoły przemieniły się w meczety, a puste place zapełniły się łaźniami. Intensywna zabudowa z końca XIX wieku bezpowrotnie zmieniła atmosferę tego miejsca, które wciąż jednak pozostaje ciekawe i atrakcyjne turystycznie.
Po takiej notce historycznej dodam, że dla nas to miejsce kojarzyć się będzie z przyjemnym spacerem brzegiem Dunaju, widokiem na Parlament i pyszną kawą w przystępnej cenie
Dochodzimy do czerwonej linii metra, kilka przystanków i przesiadka do linii niebieskiej.
Po kilkudziesięciu minutach byliśmy w hotelu, szybki prysznic i ruszamy na spotkanie z Sir Lancelotem
CDN