13 stycznia (poniedziałek): Sölden - część pierwszaTrochę bałam się tego ośrodka, bo czytałam o nim dużo złych opinii - że trasy źle przygotowane, że zatłoczone, że tylko
pokazówa na stoku i ośrodek do lansowania się.
Jak tu jednak nie jeździć w Sölden, skoro to główny, największy ośrodek w Dolinie - oferuje 146 km tras. Wyrobimy sobie własną opinię i już mogę zdradzić, że będzie ona pozytywna
Dzisiejszym dniem będziemy wręcz zachwyceni. Jak można nie być, kiedy trafiło się do narciarskiego raju
:
Tak wyglądają stoki o 8:30:
Rzeczywiście, tłumy takie, że trudno jeździć
Minusem
ośrodka jest to, że startuje o 8:00. Jeśli chce się zdążyć na sztruks, trzeba wcześnie wstać. My mamy lekki poślizg i pakujemy się do gondolki dopiero o 8:20, ale jeszcze udaje nam się zdążyć na wschód słońca
:
Pomarańczowy świat
:
To przez "bubliny" - osłony przeciwśniegowe.
Będę Was w tym odcinku katować zdjęciami sztruksu
Pierwszy zjazd i jest cudownie!
Teraz lecimy na czarną trasę:
Jest świetnie przygotowana:
i nachylona w miarę równomiernie, bez morderczych ścianek. Na porannym sztruksie jest bardzo przyjemna
Ratraki wyrównują snowpark:
A my jedziemy dalej - w stronę lodowca.
I tutaj przyda się mapka
:
Zaczęliśmy eksplorować ośrodek od jego prawej części - Giggijoch, zwanej przez nas po prostu Gigi
Teraz wciągamy się w stronę dwóch lodowców: Rettenbach i Tiefenbach (górna część mapy, ponad znakiem Elements).
Z kanapy patrzymy na drogę, którą można dojechać samochodem na lodowce. Jest ona płatna, widać bramki:
i zimą zamknięta dla turystów, dojeżdża tylko obsługa wyciągów, restauracji i... skibus
Tak, na te lodowce można się dostać skibusem! Nie słyszałam o takiej opcji w przypadkach innych lodowców, ale byłam jeszcze tylko na Hintertuxie w Zillertalu, więc nie mam dużego doświadczenia
My zamiast skibusa wolimy narty. Widać już lodowiec Rettenbach:
W styczniu przez większą część dnia trasy na nim znajdują się w cieniu. Tak jak większość narciarzy będziemy więc jeździć na tym drugim - Tiefenbach.
Wysiadamy z jednej godnolki i musimy się przespacerować do kolejnej:
Po drodze pstrykamy zdjęcie lodowej szopce:
Nasze narty:
i lód na lodowcu
:
Czarna trasa na Rettenbachu:
Pośrednia stacja gondolki:
Nikt się nie dosiada, jedziemy dalej.
Widoki przez brudną szybę wagonika
:
Widać drogę na lodowiec (Ötztaler Gletscherstraße):
Kręcono na niej sceny do filmu "Spectre"
Dotarliśmy do punktu widokowego. Piękna alpejska panorama
:
Tutaj zgromadziło się sporo narciarzy podziwiających widoki i trudno być jedyną osobą w ramce
:
Kolejna atrakcja to tunel, którym przejeżdża się na drugą stronę, czyli na lodowiec Tiefenbach:
A tam czekają na nas cudowne traski obsługiwane przez gondolkę, kanapę i orczyk:
Ta przy orczyku jest najlepsza:
O 11:00 jeszcze całkiem "sztruksowa"
Idealnie nachylona, a do orczyka - zero kolejki. Może dlatego, że trzeba się nim wlec 10 minut
Ale coś za coś! Kanapą i gondolką na Tiefenbachu oczywiście też będziemy jeździć. I podziwiać panoramę z najwyższego punktu, ale o tym w następnym odcinku