Patrycja Głowacka napisał(a):Witam!
Zawsze jechałam z Wawy na Peljesac przez Wiedeń, Maribor.... ale teraz z Żuljany mam wracac do Tarnobrzega. ViaMichelin pokazuje trasę przez Sarajewo, Novi Sad, Szeged, Budapeszt, Miszkolc, Koszyce i Barwinek.
Mam więc pytanie do szanownego forumowicza Infonet. Jak rozplanowujesz trasę i gdzie nocujesz?
Zachęciłeś mnie tymi widokami:) Zawsze inna trasa to trochę odmiany:)
Może macie jakieś rady dla kobietki:D
Z góry dziękuję za wszelkei wskazówki i sugestie:D
My też zawsze na Peljesac walimy, dokładnie Loviste
W tym roku także!
Gdybym jechał z Warszawy to w zasadzie ta sama trasa: Radom - Kielce - Tarnów - na (byłe) przejście w Koniecznej. Trasa super, widoczki piękne.
Ale jak już pisałem wcześniej - to trasa dla tych, którym nie spieszno, a chcą się napawać krajobrazem i wioskami Bośni (i/lub Serbii).
A'propos trasy: ja zawsze jadę na dwa spania. Pierwszy odcinek jest nudny (całe Węgry), więc przejeżdżam go w szybkim tempie i jest najdłuższy - ponad 650 km (z Tarnowa). Trasa taka jak napisałaś, tylko nie przez Barwinek a Konieczną. Potem Miszkolc, Budapest. I teraz masz dwie opcje: z Budapesztu walić na Szeged lub na Pecs.
W 2006 jechałem przez Pecs i tam spaliśmy, w 2007 przez Szeged - wtedy zahaczasz dodatkowo o Serbię. Hotele w Szegedzie lub Pecs trzeba liczyć w granicach 60-70 Euro za pokój 3 os.
Spania nie rezerwuję, jadę w ciemno. Używam nawigacji, więc znalezienie wolnego hotelu w mieście to kwestia 10-15 minut.
Potem mamy odcinek do Sarajewa - trochę ponad 300 km. Wyjeżdżamy rano po śniadaniu, jedziemy spokojnie kilka godzin i na wczesne popołudnie jesteśmy na miejscu. Cena za hotel praktycznie taka sama - ale mamy pół dnia i cały wieczór na zwiedzanie Sarajewa.
Z Sarajewa na Peljesac to już tylko jakieś 350 km, więc spokojnie jemy śniadanko, potem kawka, bez pośpiechu walimy na Mostar, gdzie możemy się zatrzymać i nawet kilka godzin pozwiedzać.
Na miejsce przyjeżdżamy po południu wypoczęci i pełni wrażeń
Wiadomo, taka wersja podróżowania tania nie jest. Same hotele to około 70 Euro x 4 noce = 280 Euro za noclegi na trasie. Ale jak kiedyś wspomniałem - jadę na urlop na 2 tygodnie systemem 2 dni jazdy + 10 dni na miejscu + 2 dni jazdy. Suma summarum wychodzi na to samo gdybym ciął 160 km/h autostradami i przyjechał na miejsce na 13 dni.
Ja jednak wolę na miejscu być te trzy dni krócej, a zwiedzić na spokojnie całe Bałkany
Jest jeszcze opcja spania między Sarajewem a Mostarem - przecudne Jablaničko jezero - noclegi dużo tańsze, a widoczki i klimat niepowtarzalny
BTW, w tym roku będzie trochę gorzej bo jedziemy na cztery samochody - my do Chorwacji po raz czwarty, reszta pierwszy raz. Problemem będzie znalezienie dla wszystkich spania na trasie, mniej więcej w tych samych miastach (bo w jednym hotelu to raczej nie będzie możliwe)