Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Z plecakiem przez Albanię i Macedonię - czerwiec 2011

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 20.07.2011 22:49

Droga Butrinit - Saranda z tego co pamiętam jest już w cała asfaltowa, ale ręki sobie uciąć nie dam - tak na 98%.
Ja lubię wiedzieć co mam robić, ale z drugiej strony lubię mieć też możliwość decyzji i pewnej spontaniczności - to daje poczucie wakacji. Przez właśnie ową spontaniczność znaleźliśmy się w Mali i Robit - ale o tym za trochę :)

Po powrocie z Ksamil wróciliśmy promenadą do hostelu. Właściciel hostelu zarekomendował nam świetną knajpkę z owocami morza - REWELACJA, mieliśmy jeden stolik mimo tego że cała knajpa była zarezerwowana na imprezę urodzinową.
Popołudniowa i wieczorna Saranda
Obrazek

Obrazek

Banany
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Budowa plaży, a raczej poszerzanie przed sezonem za pomocą malutkich kamyczków (żwirku) - pracowali od 16 do rana, co by w dzień można się było plażować.
Obrazek

Obrazek

Tu odbywa się bazar i proszę jak czysto po nim..
Obrazek

Obrazek


Obrazek

Port w Sarandzie - nówka sztuka ;)

Obrazek

A to promenada..

Obrazek

Obrazek


Obrazek

A to na dobranoc ;) Raki tańsze niż cola, to akurat było niezłe ale nie szałowe :)

Obrazek
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 22.07.2011 07:45

Egzotycznie to wygląda, a to przecież "tylko" :wink: Albania .

Ciekawy jestem, czyj kapitał wchodzi do tego kraju. Bardzo się to szybko dźwiga po kryzysie tzw. piramid finansowych.
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 24.07.2011 19:32

Następnego dnia wstaliśmy jak zwykle dość rano. Wcześniej umówiliśmy się z właścicielem hostelu, na konkretną godzinę. Po śniadaniu poszliśmy na przystanek, wcześniej wyposażył nas w karteczkę która pokazana kierowcy spowoduje, że zatrzymamy się w Syri i Kalter czyli w Niebieskim Oku. Przed wyjazdem mieliśmy jeszcze okazję rzucić okiem na najważniejszy punkt Sarandy gdzie pewnie rodzą się wszystkie plotki ;)

Obrazek

Obrazek

W samym autokarze mieliśmy "pole position" w pierwszym rzędzie ;)

Obrazek

Droga przebiega obok więc trzeba przy niej wysiąść i przejść okołu dwóch km. Turyści piesi płacą 50 leke, auto to z tego co pamiętam 150. Sam spacer jest przyjemny, idzie się przez pewien czas nad zbiornikiem wodnym, potem droga idzie skrajem lasu. Po paru chwilach dochodzimy do parkingu gdzie znajduje się knajpka i widać drogowskazy do Syri i Kalter. Wchodzimy w gęsty grąd. Niesamowity jest spadek temperatury - nad wybrzeżem było ok. 30 stopni, a tam nad samą wodą ok. 18.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po chwili widzimy wodę... kolor ma niesamowity. Całe miejsce jest magiczne, praktycznie nie ma ludzi, do tego śpiewające ptaki i absolutna cisza. Podziwiamy to miejsce i ja decyduje się na szybką kąpiel. Raczej zanurzenie się niż cokolwiek innego :) Wejście jest łagodne praktycznie plażowe. Woda ma ok. 10 stopni więc jest bardzo zimna i trzeba do niej wejść dość ostrożnie. Praktycznie wskakuje i wyskakuje :) Miejsce jest piękne - zarówno same źródło zbadane tylko do 50m, jak i rzeka wypływająca która praktycznie do samego zbiornika jest przezroczysta i mieni się kolorami od zieleni po błękit.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Syri i Kalter zostało otwarte dopiero po upadku komunizmu. Wcześniej podobno polowali i wypoczywali tu dygnitarze. Jest też zapuszczona hodowla ryb, którą zaanektowały sobie żaby :) Idziemy troszkę w głąb lasu i znajdujemy kompleks - duża restauracja na otwartym powietrzu i parę domków kempingowych. Atmosfera sielska...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zamawiamy oczywiście rybkę;)

Obrazek

Następnie wracamy do miejsca gdzie wysiedliśmy z autobusu.
Obrazek

Zasadniczo to doszliśmy tam, rozejrzeliśmy się i stwierdziliśmy że prędzej czy później coś przyjedzie, a pewnie prędzej więc nie ma się co stresować. I mieliśmy rację. Zatrzymuje się PIERWSZY przejeżdżający samochód... dodam że luksusowy ;) Podchodzę i kierowca pyta mnie, czy jedziemy do Sarandy. Po chwili już rozmawiamy po angielsku, jest też parę słów po polsku - każdy Albańczyk który był w UK zna trochę polskiego ;) Po chwili jesteśmy w centrum Sarandy i idziemy do hostelu przygotować się do plażowanie :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 27.07.2011 22:32

A co umieli po polsku ? :wink: :)
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 27.07.2011 23:17

O dziwo nie przekleństwa ;) Tylko "Jak się masz?" "Co u Ciebie", "Mam na imię..." itd. :) We Vlorze w korku 2 lata temu przeżyłem szok, gdy 4 gości podjechało audi i zaczęło krzyczeć po Polsku, było to bardzo miłe ale i bardzo zaskakujące.

Co do inwestycji w Albanii - to głównie emigranci inwestujący w kraju, oraz szara strefa która się "ulegalnia" :) Gdzieś w przewodniku czytałem, że np. Vlore to takie trochę Miami - też zbudowane na nie do końca legalnych pieniądzach. Zagranicznych inwestycji tam nie ma zbyt dużo póki co.

Pozdrawiam
ROBERT/TANAIS
Plażowicz
Avatar użytkownika
Posty: 5
Dołączył(a): 24.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ROBERT/TANAIS » 04.08.2011 12:04

Wspaniała relacja i zdjęcia z ekscytującej wyprawy. Czy możesz podac kosztorys : noclegi, przejazdy, ceny na jedzonko itd.
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 04.08.2011 23:17

Transport: pomiędzy miastami do 10 euro, podmiejski i miejski do 2.
Noclegi: hostele ok. 10-12, hotele za 2 os. 30-40
Knajpa: 3 osoby z alkoholem spokojnie się w 30 euro wyrobią.
To są ceny poza sezonem - czyli w czerwcu.
P.S Relacja będzie kontynuowana wkrótce :)
Pozdrawiam!
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 10.09.2011 16:23

Żeby nie było że cała Saranda jest taka śliczna parę fotek z części za portem. Typowo południowy rozgardiasz - przedmieścia Salonik wyglądają chyba jeszcze gorzej. Parę fotek także z plaży która nazywała się chyba African - bardzo fajny widok na Sarande tylko jeden problem, jakieś 5m od plaży widać bojki chyba od toru wodnego, a plaża jest sztuczna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i plaża

Obrazek

Obrazek

Polski akcent :)

Obrazek

A to kolacja - poszliśmy drugi raz do knajpki prawie na przeciw hotelu - rekomendował ją Tony, właściciel hostelu i był to strzał w dziesiątkę :) Poza tym cenowo było bardzo atrakcyjnie no i jedzenie....świeże co widać na poniższych fotkach :)

Obrazek

Obrazek

:)
armar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 28.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) armar » 10.09.2011 17:32

Cieszę się że ta ineteresujaca relacja jest kontynuowana :D

czekam na c.d.
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 11.09.2011 21:48

Ja też :) Zapachniało Bałkanami ...

pozdrawiam :)
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 11.09.2011 22:59

Następnego dnia rano złapaliśmy autobus do Beratu. Jak zwykle odprowadził na Toni z hostelu gdzie mieszkaliśmy. Jeszcze raz powtórzę, takiej obsługi i takiej czystości często nie spotyka się nawet w dobrych hotelach (tego pierwszego to się w ogóle tam nie spotyka ;) ). Droga zapowiadała się dość długo, niestety nie biegła jednak ona przez Vlore a przez Gjirokaster. Zasiedliśmy w wygodnym mercedesie i po raz kolejny podziwialiśmy kunszt kierowcy - jak zwykle obsada autobusu były to dwie osoby. W autobusie poznaliśmy sympatycznego Albańczyka i Amerykanina - ten drugi był studentem, który podróżował m.in. po bliskim wschodzie i przyleciał do Salonik po czym wybierał się do Wiednia... z przystankiem w Beracie ;) Pierwszy postój nastąpił w dość opuszczonym i zapuszczonym barze, nie byliśmy głodni mimo to napotkany Albańczyk podróżujący z Grecji chciał poczęstować nas swoim posiłkiem :) Grzecznie odmówiliśmy...
Postój
Obrazek

Obrazek

Wsiedliśmy i pognaliśmy (to słowo mocno na wyrost;) ) w stronę Beratu. W pewnym momencie zaroiło się od wież wiertniczych - Albania ma spore złoża ropy naftowej, jednak wiele z nich było opuszczony bądź powoli rozbieranych (stały np. na 2-óch nogach), widocznie okolicznym mieszkańcom przydaje się metal z nieużywanych wież. U nas pewnie już by śladu po nich nie było biorąc pod uwagę "obrotność" naszych złomiarzy ;)

Obrazek

Czym bliżej Beratu tym gorsza droga - w pewnym momencie jest na prawdę kiepska i nawet ciężarówki lawirują między dziurami. Przejeżdżamy przez blokowiska oraz mijamy dziwne konstrukcje np. kładka nad drogą z uciętymi 5m nad ziemią schodami z jednej strony ;) Po chwili dojeżdżamy do centrum - widać że miasto prezentuje się okazale. Ale na razie nas to nie interesuje - wysiadamy z autobusu i idziemy na postój taksówek. Znajduje się na przeciw dworca autobusowego, który jest też praktycznie rzecz biorąc centrum nowego miasta. Z plecakiem byłoby nam trudno dojść do hotelu Castle Park na wzgórzu ponad miastem.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Wybraliśmy ten hotel, bo wydawał nam się spokojny i z dala od zgiełku miasta - nie pomyliliśmy się. Niestety było poniedziałek i nie udało nam się wziąć udziału w raftingu - organizowany jest w niedziele właśnie przez ten hotel po rzece Osumi. Może następnym razem... szkoda ale cóż zrobić? Jesteśmy dość zmęczeni i nieziemsko głodni - idziemy do restauracji i to jest strzał w 10 - jedna z najlepszych knajp podczas naszego pobytu... Niesamowite przystawki i jagnięcina, zrobiona na grillu który został rozpalony na tyłach restauracji - ceny b.normalne. Hotel też fajny - choć architektonicznie dość dyskusyjny (mi się nie podoba), mieszka się w czym w rodzaju bungalowów (murowany z łazienką) gdzie jeden domek tworzą dwa pokoje z łazienkami, klima itd. Otoczony jest pięknym sosnowym lasem i ma się wrażenie że mieszka się z dala od cywilizacji, a Berat jest 5 min spacerkiem...

Mi do tej pory ślinka cieknie jak na to patrzę... a smakowało jeszcze lepiej ;) a porcje były zatrważająco duże ;)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Już mieliśmy wybierać się do Beratu aż tu nagle...

Obrazek
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 13.09.2011 23:29

Odcinek pełen kontrastów - urwana kładka i luksusowy hotel ...
Mimo, źe jest po północy, też mi ślina cieknie :!: :D
Jagnięcinę z tegorocznego pobytu w Cro wspominam z rozrzewnieniem :)
Idę coś przekąsić :lol:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 14.09.2011 08:49

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, ze Twoja wyprawa jest całkowitym zaprzeczeniem moich. ;)

Wy się poruszacie publicznymi środkami transportu, ja swoim samochodem.
Wy śpicie w hotelach, ja w swoim środku transportu.
Wy jecie w restauracjach, ja sobie przyrządzam żarełko na kuchence gazowej.

:lol:

Ale tu i teraz podróżujemy razem. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 20.09.2011 21:16

:) Hotel nie taki luksusowy, ale komfortowy i z doskonałą kuchnią. Ja ogólnie nie przepadam za hotelami, dlatego staram się wybierać te mniejsze i jak najbardziej tradycyjne, bo jak wiadomo życie jest sztuką kompromisu a wakacje mają być wakacjami nie tylko dla mnie ;)
Jako że się rozpadało, zamówiliśmy taksówkę i zamiast na miasto, gdzie nie było mowy żeby pójść pojechaliśmy do Cobo, do winiarni o tej samej nazwie. Z tego co udało mi się zorientować, jest to chyba jedyna winiarnia którą można zwiedzić w Albanii. Robią oprócz wina doskonałą rakiję z orzechami i dodatkami płatków róży - REWELACJA. http://cobowinery.com/

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i aparaturka ;)
Obrazek

Winiarnia jest na tyle mała, że jej produkcja nie eksportuje żadnego wina bo wszystko sprzedaje się na rynku lokalnym :) Wspomnę jeszcze o tej genialnej rakiji, która jest na prawdę zjawiskowa - na Albański alkohol cena jest wysoko 10 eu. Wina mnie nie powaliły, ale ta rakija eh....

Przedmieścia Beratu i nasza taksówka, która przewiozła nas przez płynące ulicami potoki.
Obrazek

Obrazek

Następnie był wieczorny spacer po Beracie - piękne miejsce, a wieczorem bardzo spokojne, wręcz magiczne. Fotki są jakie są, bo światło było jakie było ;) Miejsc nie będę opisywał bo Berat był tu już dziesiątki razy, a fotki wrzucę bo późno popołudniowo-wieczornego jeszcze chyba nie było :)

W drodze z hotelu
Obrazek

Berat
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i jeszcze ulica "współczesnego" Beratu

Obrazek


Rano zjedliśmy śniadanie razem z...

Obrazek

potem pojechaliśmy na dworzec gdzie okazało się że autobus do Pogradec nie jeździ ;) i trzeba jechać do Tirany i pojechaliśmy... a gdzie wysiedliśmy to w następnym odcinku :)
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 22.09.2011 20:16

Bardzo nastrojowe fotki.

Postrzegałem Albanię jako kraj muzułmański, a tu - prawdziwa winiarnia :)
Bo przecież rakija to normalny produkt spożywczy :wink: 8)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Z plecakiem przez Albanię i Macedonię - czerwiec 2011 - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone