Fajnie, że zdrówko wraca.
2006 to także nasze pierwsze dłuższe wakacje w Chorwacji, w Rogoźnicy. Korki przed jednonitkowymi tunelami pamiętam do dziś...
Epepa napisał(a):Fajnie zgrałyście się z maslinką. Można poczytać relacje i pooglądać Peljesac z dwóch różnych perspektyw.
Pamiętam moje zaskoczenie, gdy dojechaliśmy do Ploce. Spodziewałam się kolejnego miasteczka jak te, które mijaliśmy po drodze np. Drvenik, Igrane, a tu aż mnie zamurowało z wrażenia. Muszę jednak przyznać, że gdy tak siedzieliśmy sobie w knajpce, pijąc kawę i czekając na prom, miejsce zaczęło mnie coraz bardziej intrygować. Żałuję, że nie zrobiłam tam więcej zdjęć, bo te szare bloki wrośnięte w piękne wybrzeże tworzą bardzo ciekawy kontrast.
Epepa napisał(a):Fajnie zgrałyście się z maslinką. Można poczytać relacje i pooglądać Peljesac z dwóch różnych perspektyw.
ruzica napisał(a):Dla mnie większym minusem niż brak grilla byłaby chyba...wanna
ruzica napisał(a):Tamaris ma ostatnio przeciętne opinie, ale my byliśmy zadowoleni z obiadu w tej knajpce. Przyczepić można się do czasu oczekiwania, bo na makrelę z grilla czekaliśmy godzinę
ruzica napisał(a):Smrodu za bardzo nie pamiętam, ale ja mam wiecznie chore zatoki i już mi się chyba węch stępił
ruzica napisał(a):W Žuljanie mieliśmy najlepszy plażing na półwyspie, więc bardzo miło wspominam tę miejscówkę
Abakus68 napisał(a):Faktycznie można się w tym roku zapeljeszczować... Ale to dobrze. Zastanawiam się nad dzieleniem urlopu 2022 na P i K więc im więcej opinii tym lepiej.
Abakus68 napisał(a):Ślad zostawiam i biorę się za doczytanie bo piszesz Acani jak szalona. Ale szalona to Ty być musisz. Po takich przygodach łazienkowych w trasę.. Fakt wannę lubić trzeba i zasłonkę, aczkolwiek... Jest tyle rzeczy które mogą zaplusować.... Będę zaglądał
wiola2012 napisał(a):Z przyjemnością będę śledziła Twoją relację . Na Poljesacu spędziliśmy 2 tygodnie w 2014r. Gdybym wtedy była taka mądra jak teraz , też bym podzieliła ten czas na Polješac i Korčulę. Lubię po 7-9 dniach zmienić miejsce.
Co się tyczy apartamentów, to nauczyłam się nie stresować. Fajnie jest jeśli jest zgodny z opisem albo przewyższa oczekiwania. Zdarza się czasami, że właściciel „upiększył” rzeczywistość, nie może mi to jednak popsuć wakacji
Powrót do Nasze relacje z podróży