Dzień 15 - To już jest koniec...Wstaliśmy. Tak padało
I znowu mieliśmy nadzieję, że się wypogodzi...
Niestety, Chorwacja tak rozpaczała nad naszym wyjazdem, prawie jak ja.
Pogoda była tak fatalna, że odpuściliśmy Zagrzeb... Nie tym razem, może to byłoby już za dużo? A nam ciągle mało
I zaczął się najgorszy dzień wakacji
dzień wyjazdu
słuchajcie, ja mam zawsze taką depresję powyjazdową... Nie umiem przejść do normalnego trybu, rozpamietuję, wspominam, żyję jeszcze w innym świecie co najmniej równoważność długości wakacji. Muszę sobie na to wynaleźć jakiś wzór...
Ilość dni chandry powyjazdowej jest wprost proporcjonalna do ilości dni spędzonych na wakacjach. Wyjątek od tej reguły stanowią przypadki, gdy ilość dni chandry jest dwukrotnie wyższa od dni wakacyjnych.
Co może robić Tyniol w takich sytuacjach? Przeglądać zdjęcia i wspominać. Jest więc...
Nasz pierwszy zachwyt...
Najpiękniejsza starówka...
Najbardziej emocjonujące nurkowanie...
...i te z najlepszym życiem podwodnym...
Najlepsza panorama...
Czarnogórski piękny przystanek...
Największe emocje
Najmniej zaludniona plaża (bo tylko przez nas)...
...I ta najpiękniejsza! ! Zdecydowanie numer 1 tych wakacji!
A na deser najbardziej księżycowa wyspa...
... która, mimo imprezowni, potrafi być też cicha i spokojna...
Tak, to już koniec. Jedyne co mi pozostało, to planować kolejne wakacje. Oczywiście mam już plan napoleoński
Dziękuję wszystkim forumowiczom, którzy dzielnie jechali ze mną z Pelješca na Pag przez Kotor, Albanię oraz Grecję. Dzięki Wam mogłam się znowu, przynajmniej na chwilę, przenieść do tamtych miejsc. To była czysta przyjemność. Ale...
To już jest koniec.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Tej relacji oczywiście. Mam nadzieję, że we wrześniu kolejna.
Pozdrawiam! ! ! !