Czas na dokończenie relacji...
2.06 - pakujemy sie rano i ruszamy do Wiednia. Musimy być do 18 - miejsce, które zaklepaliśmy to taki powiedzmy Gasthaus i nie mają recepcji 24h.
Droga ok, jedynie na wjeździe do Wiednia tłoczno. Całe szczęscie nasz nocleg blisko zjazdu z autostrady więc szybciutko go znajdujemy.
Hmmmm... Luksusów sie nie spodziewałam - to było najtańsze co znalazłam na booking
Niestety hotele we Wiedniu koszmarnie drogie, do tego często miejsca postojowe po prostu na ulicy (oczywiście dodatkowo płatne). A jako że mamy samochód wypchany gratami nie chcieliśmy go zostawiać gdzie popadnie.
Nasz Gasthaus jest wybitnie budżetowy, prowadzony przez rodzinę z Chin
Jest dziwnie - może nie jakoś brudno, ale tak jakby ktoś zaczął ogarniać i nie chciało mu sie skończyć. Wszystkie rośliny balkonowe np wyglądały tak
Ale jest tanio, względnie czysto więc nie narzekamy i idziemy spać.
Rano po śniadaniu cel jest jeden - Wiedeń! Miasto o ktróym marzyłam od dawna. nasz "hotelik" na obrzeżach miasta, ale komunikacja jest bardzo dobra i w pół godz jesteśmy w samym centrum.
Miałam ambitny plan co wszystko chcę zobaczyć. Upał niesamowity ale ciśniemy. Niestety wejścia do muzeów strasznie drogie, poza tym jeden dzień na to miasto to jak nic... Ale decydujemy się zobaczyć skarbiec i nie żałujemy.
Jestem zadowolona - myślę że jak na jeden dzień zonbaczylismy naprawdę sporo. Jest jednak jeszcze po co wracać.
Oczywiście nie mogło sie obyć bez atrakcji o której mój mąż marzył jeszcze przed wyjazdem -
Wiener SchnitzelWyszukałam w necie knajpkę na uboczu, raczej nie nastawioną na turystów - wystrój zatrzymał się chyba w latach 80. Ale za to jedzenie, porcje! Mega! Oczywiście zamawiamy też piwo - po raz pierwszy pół wypiłam duszkiem
Nie pamiętam kiedy coś mi tak smakowało
Tak minął ostatni dzień urlopu. Następnego dnia rano pakujemy się i wracamy do domu....
Tak jest - łącznie zrobiliśmy 4351 km! Autko całe szczęście spisało się na medal. Co prawda w drodze powrotnej coś jakby lekko hałasowało i w następnym tygodniu okazało się że to łożysko
Pokuszę się jeszcze o jakieś podsumowanie, ale na razie jakoś weny brak...