z miłości do nowości ;) i nie tylko... 2008, 2010

I gdzie te 122 ?

jest nadzieja, że będą wrzucone...

JacYamaha napisał(a):I gdzie te 122 ?

w dalszej części najwięcej będzie w relacji z niedzieli ale wiesz... jak zrobie jeszcze selekcję to może kilka zniknąć

a teraz część już wrzucam na serwer- kwestia kiedy się zrobią

ooo, to miło, że coś w relacji ruszyło
przyznam, że musiałam przypomnieć sobie na wcześniejszych stronach historię Waszego wypoczynku, bo zdążyłam juz zapomnieć
pozdrawiam i liczę na c.d.

No nareszcie piszesz znowu...

Tak sobie wróciłam do poczatku relacji z wielką przyjemnością i czekam na więcej

Niedziela

Zazwyczaj w ciągu normalnego roku ten dzień jest dla nas do odpoczynku i spędzenia wspólnie czasu. Jednak teraz uznaliśmy, że za dużo chcemy jeszcze zobaczyć a czasu mamy baaardzo mało. Wpadłam na pomysł, żeby zwiedzić Split Mój małżonek z radością przyją taką informację bo już mu się na plaży nudziło. Gosia z Tomkiem, stwierdzili, że zostają i poszukają darmowego netu. Gosia obawiała się ponownych widoków z przepaściami Dlatego po śniadanku zebraliśmy się, przewietrzyliśmy nie ruszany od kilku ładnych dni samochód i Ruszyliśmy w drogę. Jak wsiedliśmy czekała na nas niemiła niespodzianka. W trasie musiał nam strzelić kamyczek i zrobił się "pajączek". Nawet go nie zauważyliśmy, a teraz ujawnił się aż za bardzo. Prawdopodobnie pod wpływem temperatuty popękała nam pięknie szyba :( Także widoki były przez esy floresy.


Z tą szybą miałam kilka przygód jeszcze w Polsce. Po wymianie z AC i kilku niemiłych rozmowach (bo chcieli się wykręcić) szyba wymieniona z ubezpieczenia. Niecały miesiąc pózniej czekała mnie walka ze Skodą, gdyż szyba pękła od wklejenia :/ Po wielkim ale wymienili. A jaka byłam wściekła jak niecały rok póżniej znów się okazało, że szyba pękła prawie w tym samym miejscu również od wklejenia. Przeprawa ze Skodą znowu trwała. Tym razem 2 tygodnie. Najpierw niby uznali a pozniej dupki porysowali mi szybę tuż przed wymianą bo była brudna i z kluczami w ręku ją oczyszczali i zaczeli mi wmawiać, że to ja zrobiłam i od tego pękła. Bo przecież gdzie znowu w ramach ich "robocizny" będą ją wymieniałi, lepiej jak ja zapłacę. Siedziałam tam godzinę! Dopiero jak wpadłam w furię i powiedziałam, ze idę do domu po zdjęcia szyby po pęknięciu i do prezesa raptem się okazało, że faktycznie mam rację i szybę jutro wymienią bo już maja wszystko. Myślą, że jak kobieta to jej wmówią wszystko!!


Wracając do relacji to droga minęła szybko. W Splicie dotarliśmy do Portu i tam znależliśmy parking(oczywiście płatny) ale w cieniu na szczęście.



Zwiedzanie zaczeliśmy standardowo od promenady i wąskich uliczek, ktore uwielbiam!!

Następnie lody dla ochłody i doszliśmy od tyłu do Pałacu Diklecjana.

jak patrzyłam od dołu na dzwonnicę to już miałam zawroty głowy, a co dopiero z góry...




Najpierw padło na kościólek, gdzie nie wolno robić zdjęć , pózniej krypta -fajny chłodek, choć zapachy nie koniecznie .

Następnie mój małżonek usilnie namawiał mnie na Dzwonnicę Świętego Dujma. Z racji lęku wyskokości stwierdziłam, że ja zostaję na dole i odpoczywam, a on niech idzie i zrobi duużo zdjęć. Tak też się stało. Chociaż i ja się załapałam na 2 przypadkowych zdjęciach, które robił wystawiając rękę i strzelając na ślepo

najpierw schody z różnych ujęć dla zastanawiających się czy dadzą radę



sorki, że nie przekręciłam zdjęć z dalszej częsci dnia już to zrobię









a teraz dzwony i widoki, czyli coś bardziej przyjemnego













i ja na zdjęciach


z obstawą, z której musiałam się tłumaczyć


Kolejnym etapem był spacerek po pozostałej starej części Splitu, obiadek i powrót do domku (oczywiście nie bezpośredni) Tylko dzięki temu, że była to niedziela i dopiero początek sezonu udało nam się napawać urokami Splitu w ciszy i spokoju. Było tak kameralnie i to moim zdaniem dodało uroku




cdn.. nadal niedzieli...

W drodze do Bratusia napawaliśmy się pięknymi widokami jakie daje nam Jadran



Krótki spacer po Omisiu, zakupy i dalej w drogę. Cały czas nie dawała nam spokoju straż, którą widzieliśmy. Mknęła na sygnale, najpierw jedna a póżniej jeszcze dwie....





jak mi tego brakuje!!

Chwilę później mieliśmy okazję dowiedzieć co się stało i widzieć akję gaszenia. Przyznam, że poszła im bardzo sprawnie. Należą im się słowa uznania. Zdjęcia niestety nie oddadzą tego co widzieliśmy.

tak to wyglądało z dołu jak przejeżdżaliśmy, prawdopodobnie ktoś wyrzucił papieroska





dym poszedł w stronę Makarskiej



a to nasz tegoroczny cel



a to dla pocztówki oznakowanie skrętu na Bratuś







cdn... nadal niedzieli

Ale się działo

sroczka66 napisał(a):Ale się działo

niom tym bardziej, że to jeszcze nie były aż takie upały bo to 30 czerwca

chociaż był to dość gorący początek lata (do 40 stopni dochodziła temperatura w Splicie i Dubrovniku)

Trzeba było sprawdzić ten net znaleziony przez Gosię i Tomka. Dlatego wieczorkiem wybraliśmy się we 4 do Makarskiej. Jednak po takim czasie tak uzależnieni ludzie od netu jak my zatęsknili za sprawdzeniem poczty



i Kilka wieczornych widoków (zdjęcia autorstwa G&T)









W Makarskiej zostaliśmy gdzieś do północy. Jak wszyscy wiedzą miasto to tętni życiem... Było miło, ale po powrocie do Brtausia doceniliśmy ten spokój i ciszę. Było tylko słychać cykady i szum fal... oj jak bym się tam chciała teraz znaleźć...