napisał(a) longtom » 16.02.2012 17:04
A my dziś obejrzymy sobie F-16 z bliska.
Ale jeszcze sprawdzimy czy może jest coś ciekawego między hangarami.
Kontrwywiad jest czujny.
Jeszcze sprawdziłem, że w amerykańskich samochodach są te same elementy co w europejskich.
Nie przyszliśmy tu jednak oglądać samochodowe wnętrzności, idziemy do środka, do hangaru. Nie sposób zabłądzić.
Tak chciałem się przelecieć
Ale zapomniałem zdjąć tą głupią szmatkę
i kazali mi wysiadać.
A koła już miałem napompowane.
Warstwy startego kordu przeliczyłem.
do 7 warstw może być przetarte
Paliwa było dość.
Lampki też posprawdzałem.
Sprawdziłem, że to coś nie jest pomalowane.
Wydech też był OK.
Kadłub był odkurzony.
Nawet znalazłem jeden, jedyny na samolocie, napis po polsku.
Byłem zły, ale postanowiłem się nie katapultować
ani nie używać tego.
Wytłumaczyłem sobie, że hamulce aerodynamiczne były jednak otwarte
a cały samolot przymocowany jakimiś drutami do podłogi.
Pewnie byłoby trudno wystartować.
A zresztą co ja będę latał samolotem co ma ogon zatkany jakimiś szmatami.
Zamykam hangar.
i idę do hangaru serwisowego.