Cieszę się, że w tak sympatycznej grupie będziemy wędrować dalej.
Jako, że Panie ostentacyjnie donoszą o pustych wazonikach zaczniemy od kwiatów:
Niektórzy z Was, zapewne, zorientowali się że śnieżyce to nie są.
Macie rację to przylaszczki .
Do małych wazoników będą chyba dobre
Z Murowanej jadąc w kierunku Starczanowa dojeżdżamy do Mściszewa. Zaraz za wioską, przy zielonym domu skręcamy ostro w lewo. Dalej jedziemy polna drogą.
Dojeżdżamy do osiedla kilkunastu nowych domów, gdzie porzucamy nasz pojazd mechaniczny.
Teraz podzielę się z Wami pewną, świeżo nabytą wiedzą. Początkowo zamierzałem zachować to doświadczenie tylko dla siebie.
Wątpię aby i Was to spotkało, ale...
Otóż, jeśli wybieracie się na wycieczkę, jeśli bierzecie z sobą aparat fotograficzny, jeśli bierzecie również dwa nielekkie obiektywy, to wskazane jest aby zabrać z sobą baterie do wyżej wzmiankowanego.
Ja tego nie zrobiłem.
Losy tej relacji ratuje fakt, że nie pierwszy raz "śmiałym atakiem" będziemy Śnieżycowy Jar zdobywać.
Acha, jeszcze miałem z sobą telefon.
Do tego z baterią
Kilka zdjęć nim zrobionych na pewno rozpoznacie.
A przylaszczki, tak naprawdę, to na przełomie marca i kwietnia zakwitają.
oczywiście cdn.