Myślę, że różnice w ocenie trasy przez Austrię czy przez Węgry biorą się stąd , że pokonujemy je w różnych porach dnia.
Ja jechałem na początku września forum/viewtopic.php?t=13691&highlight=
, ale do madziarów wjechałem czarną nocą, w Bratysławie pustka , można było grila na autostradzie rozpalić i nikt by nie zauważył, a sławna "route 86" nie zawierała żadnych ciężaróweki droga płaska jak tafla wody na jeziorze w bezwietrzną noc.
Austria zniechęciła mnie opowieściami o grasującej policji i częstymi ograniczeniami prędkości na których nie śmiałem jechać szybciej, być może to bez sensu , ale jakoś policja z austrii budzi we mnie większy respekt niż węgierska.
Poza tym jadąc przez Zwardoń (Słowacja, Węgry, Chorwacja) przekracza się tylko 3 granice , a przez Czechy, Austrię i Słowenię o jedną więcej. Na granicy z Austrią przetrzepali jakieś BMW z lekka i 5 minut się poczekało . Takie coś było niedopuszczalne na faworyzowanej przeze mnie trasie.
W każdym bądź razie 31 sierpnia 2007 zasuwamy przez SLO i HUN. Żałuję tylko , że w ten sposób nie można zobaczyć widoczków koło Zwardonia, Żiliny, route 86, ale coś za coś. Niestety ciemności egipskie...
W ostani długi weekend byliśmy w Ustroniu . Nikomu nie polecam drogi z Katowic przez Żory do Ustronia. Tragedia. 5 km korka w Żorach niczym nie spowodowanego, oczywiście światła na jakimś bzdurnym skrzyżowaniu, sznur samochodów stoi 2 minuty zanim zmienią się światła, bo 2 samochody muszą przejechać , ludzie co za głupota a 5 km dalej łapie policja tych co chcą nadrobić stracony czas w korku , szlak mnie wziął jak to zobaczyłem , a jechałem w przeciwnym kierunku, ci co jechali w stronę Ustronia musieli wrzeć ze złości.
Dzimaj