Dostałam październikiem w łeb.
Wiatr, deszcz, zimno, szaro, powrót na uczelnię, wszystko się skumulowało i jak uderzyło, to guz zrobił się potężny.
Gdzie szukać lekarstwa i okładów, w tym przypadku ciepłych, na obolałą głowę?
.
.
.
.
...No właśnie. Tu.
Postanowiłam jakoś uczcić mój trzysetny post nową relacją.
Czy ktoś ma ochotę potowarzyszyć mi w terapii?
Trochę nakreślę jej plan... W tym roku wybraliśmy "tylko" Cro. Za to dwie wyspy, bo pewnie już zdążyliście się zorientować, że lubimy zmiany Wybraliśmy się też na dwie parki, więc i tutaj bardziej tradycyjnie niż poprzednio...
Miało być 7 dni na Korčuli i 7 dni na Hvarze.
No właśnie, miało. Wyszło z tego 6 dni na Korčuli, noc w Drveniku i 5 dni na Hvarze, którego o mały włos w ogóle by nie było...
Czy my nigdy nie będziemy umieli się trzymać planu? Czasem to się dzieje niezależnie od nas...
Trochę dawki leku na dziś... Króciutka zajawka.
To jak? Kto się chce wyleczyć ze smutnego października razem ze mną?