Dzień 8 - Hvar Rano podjeżdżamy do promu. Patrzymy na Drvenik. Ładny jest z tej perspektywy. Mimo wczesnej pory już tyle ludzi na plaży :O
Cieszymy się jednak, że stąd wypływamy
A na Hvar to już przebieram nóżkami
Powoli oddala się Biokovo...
A przybliża Hvar i latarnia w Sučuraju
I ten kolor wody :O jestem zachwycona. Co wyspy, to wyspy, nie ma co
Droga z Sučuraja nie jest ani trochę straszna, a za to jaka malownicza...
Tak myślałam ciężko, gdzie poszukać noclegu. Hvar może być troszkę duży, ja zawsze jak mam większą miejscówkę, to się gubię i nie ogarniam takiej przestrzeni
. Poza tym, wiadomo - w stolicy wyspy będzie drożej. I pewnie więcej ludzi.
Vrboska odpadała - za mała. Lubimy wieczorem poszwendać się uliczkami, siąść na piwko albo kolację
Została Jelsa i Stari Grad. Jakoś tak wybrałam Stari Grad, spodobały mi się zdjęcia i dlatego tam też zaczęliśmy poszukiwania.
Mieliśmy jakiś spadek mocy muszę Wam powiedzieć
Nasza parka musiała nas opuścić i taki mieliśmy ponury nastrój. Plan był na 4 osoby... I 7 dni na wyspie... A tu tylko 5 dni... i 2 osoby! Tak to właśnie wychodzi moje planowanie... Najpierw Albania, teraz to.
W ogóle w zeszłym roku, początkowo mieliśmy jechać też z taką parką, a oni się w trakcie planowania rozstali. Takie fatum nad nami krąży. Lepiej się nie wybierajcie nigdy z nami na wakacje, bo coś pójdzie nie tak, gwarantuję.
Dlatego w opisie jest, że znowu nam nie wyszło. I dlatego mówię Wam, planowanie jest do rzyci!!!
Najlepiej jest tak: O, Mysz, weź zaparkuj tutaj, chyba można. (zaparkowaliśmy po drugiej stronie starówki). Patrz, jak poszukamy gdzieś tutaj, to będzie fajny widok na SG. O, na przykład, patrz na ten dom!
Weszliśmy, miła starsza pani. Pytamy o pokój. Ma. 50 euro. Eeeee, za drogo dla nas. Ale dała klucze, żebyśmy sobie pooglądali. Weszliśmy...
rima oris tak mi się rozdziawiła :O Standard apartmana wysoki, a jak zobaczyłam TEN widok.
Już wiedzieliśmy, że tu zostaniemy. No i stargowaliśmy do 40 euro. Drogo jak na nas, nigdy takich drogich noclegów nie braliśmy, ale to już miało drugorzędne znaczenie. Coś nam się od życia należy
I od razu humory się poprawiły
Aż nam się chciało siedzieć w tym apartmanie... I jakoś tak wyszło, że zjedliśmy, ja usiadłam sobie, giry wystawiłam i podziwiałam widok, no i stwierdziliśmy, że nie chce nam się plażować tego dnia...
ALE POTEM ŻAŁOWAŁAM!!
Do dziś jak o tym pomyślę, to jestem zła.
Za to zwiedziliśmy Stari Grad, który był puściutki :O Tak mnie urzekł... Przepiękne miasteczko. Po Korčuli i Dubrowniku moje ulubione
Ale już dzisiaj nie mam siły wrzucić zdjęć (też Was boli głowa?
Bo mnie pół dnia)
cdn