Dzień 4 - Proizd Nie odwiedziliśmy Velej Luki tak po prostu, mieliśmy w tym oczywiście ukryty cel
Zostawiliśmy auto przy porcie (50kn parking cały dzień) i ruszyliśmy po bilety na Proizd (50kn za osobę w dwie strony).
Ja najbardziej podniecona, przebieram nóżkami, nie mogę się doczekać tych lazurów, tych niebieskości, tych błękitów.
Już widać brzeg, już restauracja, już widzę, że kolor wody jest prawidłowy… och, chcę już na plażę!
Obieramy kierunek Uvala Srednji Bili Bok - decyzja podjęta na gorąco, nie pytajcie czemu akurat ta
A nie. Jednak pamiętam. Nasza wycieczka była dość spora, większość ludzi wybrała najbliższe Batalo i Bili Bok, więc postanowiliśmy nie iść za tłumem. No to przez las…
No i nie zawiodłam się
Chociaż i tak dużo ludzi
W dodatku wszyscy w wodzie “rozmawiają” tzn. ryczą do siebie wzajemnie
i to w bardzo nam dobrze znanym języku… ojczystym. Och, chyba jednak nie trafiliśmy…
Widzę, że dróżka prowadzi jeszcze na zachód, próbuję więc. No i zobaczcie co tam zastałam.
Pozostawię bez komentarza.
Albo skomentuję, niezdecydowana dzisiaj jestem
Mój wymarzony kolor wody, zatoczka idealna dla naszej 4, jest cuuuudowna
białe kamyczki na dnie nadają jej niesamowity kolor, nie możemy się doczekać, aż zanurzymy odwłoki. No to może zanurzmy już
A jest na co popatrzeć.
Super życie podwodne, tylko jakoś te rybki mi spieprzały
Muszę zdecydowanie popracować nad robieniem zdjęć pod wodą.
Udało nam się nawet między skałki wbić parasol. Po zeszłorocznym rozstaniu ze starym, który mam nadzieję przeżywa swoją drugą młodość w Albanii
zrobiłam szalony zakup w Oszołomie za całe 6 zł
i się teraz mogę panoszyć
A w ten dzień parasol był niezbędny, taka lampa… Chyba najgorętszy dzień nam się trafił właśnie wtedy.
Było tak gorąco, że nie miałam chęci obejść całej wysepki, zobaczyć innych plaż, tak z perspektywy czasu troszkę żałuję, ale i tak lepszej miejscówy od naszej nie było na całej Proizd
Odeszłam tylko niedaleko naszego obozowiska, żeby popodglądać… wróć… tylko zerknąć na plażę znajdującą się jeszcze na zachód i południe od nas, czyli Donji Boli Bok, FKK.
I jeszcze w drugą stronę...
Wszystko co dobre…
koło 17.00 pędzimy na taksówkę, bo pięknie tu jest, ale wolimy nie zostawać na noc… Umarlibyśmy z głodu, restauracja też jest zamykana o 17
Zostawiamy Proizd za sobą...
Przepraszam za taką długą przerwę, nie chciałam Was olać w tej terapii, bo wiadomo, że tylko systematyka daje sukcesy! I nie można pominąć żadnej dawki
Jak Wam się podoba “moja” zatoczka?