napisał(a) dangol » 17.10.2010 18:36
Wspinamy się serpentynami, znaną już trasą przez
Plokamianę (tu jest niedoskonały
filmik z drogi) i Vathi, do rozdroża położonego w pobliżu koło sympatycznie wyglądającej wioski Kefali.
Pewnie byśmy się tu zatrzymali w jakiejś widokowej tawernie, gdybyśmy wcześniej pod monastyrem nie zapchali kiszek do niemożliwości... Serpentyn w górę
wciąż nie koniec. Ech... jaki wobec tego zjazd nam się szykuje?
Na szczęście okazuje się, że nasza trasa nie prowadzi pokazanymi wyżej serpentynami, lecz wiedzie ciut łagodniej
. Jeszcze do poziomu morza nie zjeżdżamy, lecz dalej pozakręcamy sobie pomiędzy kolejnymi grzbiecikami. Oprócz przeważających zjazdów, będą więc też jeszcze jakieś podjazdy
. Po drodze kozy buszujące na szosie i na pobliskich stromych zboczach... Prawie sielanka!
Kolejne urokliwe górskie wioski - Keramoti, Plagia, Kambos, Berpathiana... W Sfinari zjeżdżamy już prawie blisko morza, ale trasa wiedzie znów pod górkę. Pewnie po to,
byśmy mogli zobaczyć, jak z wysoka wygląda kolejny cel naszej dzisiejszej wycieczki
.
Ostatnio edytowano 11.12.2019 20:57 przez
dangol, łącznie edytowano 2 razy