Jacek S napisał(a): 46 tys. euro to nawet nie tak dużo a na starość jak znalazł (dla jasności - myślę o sobie)
Nie mam wątpliwości, że o sobie
weldon napisał(a): pewnie sprzedają tak tanio ze względu na turystów na quadach
Całkiem możliwe
Sieć dróg widoczna na tym maleństwie jest
zadziwiająca. Ja na starość
poszukam sobie
innej wyspy.
lontom napisał(a):
Ja nawet Zorbę w tym czasie przeczytałem!
No i bardzo dobrze
Roxi napisał(a):
Bardzo fajne zdjęcia z samolotu. Nawet te googlowe mogą się schować
Się starałam
. Inna sprawa, że gdyby nie odpowiednie warunki pogodowe, to nic by z tego nie wyszło.
Lot na Kretę do była moja druga w życiu podróż samolotem, kilka lat temu było Maroko, ale w obie strony po ciemku...
Na locie kreteńskim, robienie fotek było moją metodą
na przezwyciężenie lęku przed lataniem. Mam go
nadal, ale podróż udało się przetrwać bez sensacji
.
A co do googli, to akurat Grecja jest w nich bardzo fajnie
ujęta, ale i tak
najlepszy jest Paweł!!!
kulka53 napisał(a):
Obstawiałbym, że na pierwszym zdjęciu jest (...)na kolejnym widać (...)Widoczna rzeka to (...) Góry w tej okolicy to (...)
Już dawno zauważyłam, że jesteś świetny w rozpoznawaniu terenu
, ale żeby
aż TAK? Muszę w wolnych chwilach jednak zaglądnąć jeszcze raz do googli, tym razem korzystając z Twoich podpowiedzi
.
Tymona napisał(a): No to kiedy Rumunia? Za chwilę ?
Ale za dość długą chwilę... Jeśli nie wydarzy się żaden kataklizm, na 99,99(9) procent ruszamy za dwa tygodnie , dopiero...
Lidia K napisał(a): Rumunia jest NA PEWNO bardzo ciekawa. Ja nie mam wątpliwości co to jakości doznań estetycznych, historycznych i bogactwa przyrodniczego w Rumunii.
Też nie mam wątpliwości
i dlatego wybrałam ten kierunek na tegoroczną przygodę.
kulka53 napisał(a): Teraz kolej na Rumunię... już czekam na opisy
A już się nie mogę doczekać, kiedy wreszcie wyruszymy
. Co prawda, Grzegorz ma wątpliwości
, czy wogóle powinnam tam jechać, skoro w necie już prawie wszystko sobie obejrzałam
Ach, jak Wam zazdroszczę, że do greckiego wyjazdu została Wam tylko połowa tego czasu, co nam. Wy już liczycie dni, my jeszcze tygodnie
.
Pierwszy opis (no i fotka) może pojawić się już teraz
, z etapu "przystosowawczego" do rumuńskich noclegów. Co prawda mały namiocik zabierzemy ze sobą, ale pewnie i tak
niejedna noc będzie w samochodzie. W ramach ćwiczeń kręgosłupa
w lipcu, przed kaszubskim stacjonarnym tygodniem, wybraliśmy się tam dwukrotnie nad "nasze" jezioro, tylko na weekend. Spaliśmy wówczas w aucie, namiot celowo zostawiając w domu. Po złożeniu tylnych siedzeń, mamy w bagażniku wielkie płaskie łoże
, całkiem znośnie się tam śpi
. Uprzednie samochodowe noclegi, już sporo lat temu, mieliśmy podobne do Waszych, pochylając przednie siedzenia ile się tylko dało, a pod nóżki dla wyrównania torba z ciuchami. Też mile to wspominam, kłopoty z kręgosłupem pojawiły się z zupełnie innych przyczyn.
Pozdrawiam serdecznie