Z Grekiem Zorbą w tle czyli Kaloszem po Krecie

Giali Tzamisi - Meczet Janczarów - rewelacja (tylko jako formalności, że cały czas jestem).

Pzdr

Ja tam aż taką formalistką nie jestem chociaż, w Twojej relacji też goszczę regularnie.
No, może za wyjątkiem ostatnich dwóch tygodni, ale wkrótce to nadrobię , bo pobieżna "wizyta" ujawniła, że sporo nowych atrakcji pokazałeś .

Krótki spacer wzdłuż nabrzeża w kierunku wschodnim, cały czas z widokiem na wenecką latarnię morską Faros, zbudowaną w latach 1595-1601. Latarnia została przebudowana w połowie XIX wieku podczas władania Chanią przez Turków, stąd jej minaretowy wygląd. Jest to jedna z najstarszych wciąż działających latarni morskich nie tylko w Grecji i basenie Morza Śródziemnego, ale także na świecie.



Na latarnię można wejść i pooglądać sobie stamtąd Chanię z Białymi Górami w tle , ale... Nam muszą wystarczyć widoki oddolne . Najlepszy (jak dla mnie) widok na latarnię jest z zachodniej części portu. Po tej części Chanii pospacerujemy nieco później, ale fotki latarni pokażę już teraz .

Ruszamy dalej…

Widok z nabrzeża na najwyższą część Kasteli - najstarszą dzielnicę Chanii z pozostałościami XVII-wiecznego Pałacu Rektora, zniszczonego podczas bombardowania w czasie II wojny światowej.



W uliczki Kasteli zaglądniemy nieco później, teraz idziemy nadal wzdłuż portu do tej jego części w której cumują jachty.

Miło pozaglądać w stare kąty...

pozdr

A gdzie wymiotło tych wszystkich ludków przy kawiarnianych stolikach? Myślałam, że tylko z samego rana mogą tam być zupełne pustki

Bezpośrednio przy nabrzeżu stoi kilka zabytkowych budowli, z których najpotężniejszą jest Wielki Arsenał największy z 23 arsenałów zbudowanych na terenie portu w XVI w. przez Wenecjan. Pozostałe arsenały przylegają do siebie, ten jest od nich odizolowany. Drugie piętro dobudowali Turcy w 1872 r. Arsenał pełnił różnorakie funkcje - była tu szkoła, potem sala teatralna, szpital, ratusz... Obecnie mieści się tutaj Centrum Architektury Śródziemnomorskiej.





Troszkę dalej ciągnie się kompleks przylegających do siebie mniejszych arsenałów. Zachowała się tylko część z nich: 7 od strony południowej portu ( ciąg liczący pierwotnie 17 arsenałów ukończono w 1599 r.) oraz 2 od strony wschodniej. Kamienne hale mieściły ongiś wenecką stocznię "Neoria", funkcjonującą do czasu wybudowania falochronu od północnej strony portu. Obecnie hale służą jako sale wystawowe (te lepiej zachowane), ale głównie jako magazyny dla rybaków.







A to widok na ciąg siedmiu arsenałów "od tyłu", to znaczy od strony ulicy Kallergon.

W 1607 r. rozpoczęto budowę pięciu arsenałów po wschodniej stronie portu, ukończono tylko dwa - zwane Moro Neoria (od nazwiska pomysłodawcy tej budowy). W jednym z nich jest obecnie muzeum, w którym od kilku lat można oglądnąć Minoa (rekonstrukcja minojskiego statku), historyczne zdjęcia i obrazy greckich okrętów wojennych, statków rybackich itp.



Pomiędzy jednym a drugim kompleksem starych arsenałów, przy nabrzeżu jest kilka sympatycznych kafejek oraz całkiem ładnych domów

Jak już wspomniałam, do latarni nie pójdziemy, ale z pewnością warto . Nawet tylko przejść się prowadzącym do niej długim kamiennym wałem, przy którym (mniej więcej na środku) usytuowany jest bastion Agios Nicholaos tou Molou...
My jednakże docieramy tylko wschodniego skraju falochronu - po to, aby podejść ciut wyżej na weneckie mury obronne i popatrzeć stamtąd na port, na górki ponad naszym Stavros oraz na małą plażyczkę tuż przy bastionie Sabbionera.













Schodzimy z powrotem, idąc wzdłuż murów oddalamy się od nabrzeża...



Tu powinny się znaleźć fotki z uliczek, ale na razie ich Wam nie pokażę

Przeskoczymy teraz z powrotem do nabrzeża przy Meczecie Janczarów i dla odmiany powędrujemy zachodnią strona portu.
Tu również znajduje się mnóstwo uroczych kawiarenek zachęcających, aby rankiem przysiąść przy filiżance .

Ta część starówki to dawna dzielnica wenecka, pełna starych domów z tego okresu , częściowo ładnie odrestaurowanych , częściowo mniej lub bardziej czekających na lepsze czasy.

Zaczęłam nadrabiać kreteńskie zaległości, tylko że tak troszkę na odwrót - bo od końca. Wasz spacer i niewątpliwy urok Chani (Ach, Ci Grecy - takie błędy ortograficzne robić ) sprawił, że co prawda w odwrotnej kolejności, ale w końcu odkryłam zagadkę Waszego mocno porannego spaceru po miasteczku


pozdrawiam

Tymona napisał(a): Ach, Ci Grecy - takie błędy ortograficzne robić

Powinni pisać wyłącznie cyrylicą, wówczas nikt by się nie czepiał . Żeby ich nie pogrążać do końca, wypada wspomnieć o tym, że czasem pojawia się też nazwa "poprawna"

Mniej więcej na wysokości latarni morskiej znajduje się fort Firkás (nazwa po turecku oznacza koszary), zbudowany przez Wenecjan w 1629 r., ale już w 1945 r., po zaledwie 55 dniach oblężenia, zdobyty przez Turków pod wodzą Paszy Youssufa. Obrońca fortecy na pobliskiej wysepce Agi Teodori z rozpaczy wysadził się w powietrze wraz z załogą.
Pod twierdzą Firkas umieszczony był wielki żelazny pierścień "Kerkelos", do którego przymocowano jeden koniec żelaznego łańcucha zamykającego wejście do portu. Druga część łańcucha dochodziła do latarni Faros. 1 grudnia 1913 r. na szczycie fortu zatknięto grecką flagę na znak oficjalnego przyłączenia Krety do Grecji.

Po prawej stronie bramy wejściowej na teren fortu, w dawnym 2-piętrowym gmachu więziennym, znajduje się Muzeum Morskie z modelami statków od czasów minojskich do nowożytnych, przyrządami nawigacyjnymi, obrazami i fotografiami o tematyce marynistycznej, makietami najsłynniejszych bitew morskich, kolekcją muszli... Znaczna część eksponatów dotyczy Bitwy o Kretę w 1941 r. W bramie można oglądnąć wypatroszoną torpedę.

Dziedziniec za głównym budynkiem i otaczające go zabudowania:









Na tyłach fortu (przy wejściu w ulice Theotokopoulou) znajduje się odrestaurowany XV-wieczny wenecki kościółek franciszkański San Salvatore, obecnie mieszczący kolekcję bizantyjską (ikony, fragmenty fresków, mozaiki, inskrypcje nagrobne, ceramika, monety, biżuteria...). Tak się jednak złożyło, że w oba sobotnie wypady mieliśmy za mało czasu na wizytę w muzeum. W poniedziałek czasu wystarczyłoby, ale oczywiście w ten dzień muzea są nieczynne.