Z Grekiem Zorbą w tle czyli Kaloszem po Krecie

Nie korzystamy z wody w cysternie, mamy ze sobą dodającego energii Zorbasa .

Na zewnątrz, tuż przy jaskini, w XVI wieku zbudowano kaplicę Panagia tis Arkoudias, której ruiny pokazałam w jednym z poprzednich odcinków. Natomiast w skałach przy samym wejściu do groty jest kapliczka ( 1 poł. XVII w.) pod wezwaniem Ipapanti czyli Ofiarowania Chrystusa w świątyni. Co roku 2 lutego pielgrzymują tutaj wierni...



Jak w wielu miejscach w okolicy, także i tu mieszkali mnisi ostatni pustelnik Gerasimos Glyniadakis do 1915 r.

dangol napisał(a):Gdy w okolicy zamieszkali mnisi, miejsce owiała legenda, że to Madonna, ulegając ludzkim błaganiom, zamieniła w skałę niedźwiedzia przychodzącego do groty i wypijjajacego mnichom całą wodę z niewielkiej cysterny, jaka się wewnątrz znajduje...

Kiedyś takie sprawy płazem uchodziły. Teraz to obrońcy zwierząt zaraz by raban podnieśli.

Oj, zacnie tam. A dzwon sprawia wrażenie, jakby też z kamienia był...

Pozdrawiam,
Wojtek

Czy do jaskini wchodzi się bez biletów . Jaskinia wygląda na niewielką grotę z kilkoma okazami jaskiniowymi ale w pełni zasługuje na swoją nazwę. Biały niedźwiedź całkiem ładnie się prezentuje.

Ciekawa jaskinia ... a szczególnie to ładnie wyprofilowane sklepienie nad wejściem.

Pozdrawiam.

Jaskinia nie jest imponujących rozmiarów, sporo mniejsza od naszej Groty Łokietka.
Za wejście nic się nie płaci , ale ogólnie na Krecie są też jaskinie z płatnym wstępem (przykładowo Jaskinia Zeusa w górach Psiloritis czy grota Agia Sofia niedaleko wąwozu Topolia - do tej ostatniej, chociaż przejeżdżaliśmy obok, niestety nie wstąpiliśmy).
A biały niedźwiedź jest biały, bo ... pomalowany .

dangol napisał(a):A biały niedźwiedź jest biały, bo ... pomalowany .

To mnie rozczarowało

Czyli to więcej niż grota a zdecydowanie mniej niż jaskinia (nasza Niedźwiedzia), więc jak na Grotę to całkiem ciekawa.

Pieszej wycieczki na tym nie koniec przed nami najbardziej stroma część trasy wiodąca do ruin kolejnego monastyru.

Nic dziwnego, że monastyr Gouverneto dziś nie przyjmował turystów braciszkowie od rana łowili rybki na piątkowy postny obiad. A nad wodę i z powrotem aż tak blisko nie jest

Od Jaskini Niedźwiedziej do monastyru Katholiko jest tylko około kilometra. Chociaż stromo, to wyłożona kamieniami ścieżka ze schodkami na zakosach jest całkiem wygodna i wystarczą sportowe sandały, nie trzeba katować stóp górskimi buciorami, ani nawet adidasami.

Słońce jednak praży mocno, więc jest to dodatkowe utrudnienie. Na szczęście dziś też trochę wieje , więc upał jest do przeżycia. Gorzej jest tylko już blisko ruin monastyru, bo tam podmuchy wiatru nie docierają . Sytuację ratuje fakt, że tam jesteśmy w cieniu skał...

Na zboczach po obu stronach wąwozu Avlaki widzimy mnóstwo skalnych wnęk. Część z nich z pewnością przed wiekami służyła pustelnikom - czasem do groty coś dobudowali, aby było im wygodniej .





Cel naszej wycieczki już blisko już widać szeroki kamienny most zawieszony ponad wąwozem.





Jeszcze tylko trochę schodków i będziemy na miejscu.









Tyle, że zanim zaczniemy oglądać ruiny klasztoru, trzeba zobaczyć jeszcze jedno miejsce znajdujące się tuż przed końcem schodów .

Po tygodniu spędzonym bardziej na wschodzie Krety pomyślałem, że fajnie będzie zachód przewędrować z plecakiem na grzbiecie. Ale widzę, że za wiele jest do obejrzenia i nie dałbym rady tego oblecieć z ciężkim worem. Chyba jednak wersja z samochodem wraca do łask.

Pozdrawiam,
Wojtek

To, co pokazałam, to tylko niewielka część tego, co w zachodniej częsci wyspy warto zobaczyć....

dangol napisał(a): zobaczyć jeszcze jedno miejsce znajdujące się tuż przed końcem schodów

Mam na myśli grotę, w której wieki temu mieszkał i umarł Święty Jan Pustelnik ( Agios Ioannis Erimitis - zwany też Św. Janem Obcym - Agios Ioannis Xenos, a niektórych źródłach św. Janem Dziwakiem), o którym napomknęłam przy okazji przejazdu przez Azogires.

Jan Pustelnik przybył na Kretę z Bliskiego Wschodu - skąd dokładnie, propozycji jest klika . Niektóre źródła podają, że był to IV w., ale większość wersji mówi jednak o drugiej połowie X w. Większość życia święty spędził właśnie w tej grocie na Akrotiri, ale jego wcześniejsza aktywna działalność związana jest także z innymi miejscami na wyspie, zwłaszcza ze wspomnianym Azogires i tamtejszym monastyrem 98 Świętych Ojców. Stamtąd przeniósł w rejon obecnej wioski Spilia (okolice półwyspu Rodopou), wreszcie na Akrotiri. Pod koniec życia był już tak niedołężny, że poruszał się wyłącznie na czworaka i z daleka wyglądał jak zwierzę. Tak właśnie pomyślał myśliwy, który świętego ugodził strzałą. Janowi udało się tylko ostatkiem sił wczołgać do swej jaskini, gdzie zmarł.
O legendzie związanej ze śmiercią pozostałych 98 mnichów dokładnie w tym samym dniu, pisałam już wcześniej.



W wejściu do groty, w miejscu śmierci św. Jana, znajduje się kapliczka upamiętniająca pustelnika.







Jaskinia ma długość trochę ponad 100 metrów ale do samego końca wąskiego ciemnego korytarza nie doszliśmy, bo nie zabraliśmy latarki.

dangol napisał(a):
Na zboczach po obu stronach wąwozu Avlaki widzimy mnóstwo skalnych wnęk. Część z nich z pewnością przed wiekami służyła pustelnikom - czasem do groty coś dobudoawali, aby było im wygodniej
.........................................
Cel naszej wycieczki już blisko już widać szeroki kamienny most zawieszony ponad wąwozem.
...............................
Jeszcze tylko trochę schodków i będziemy na miejscu.

Świetne miejsce na wędrówki i spacery.

Pozdrawiam.