no... spróbuję nadrobić... chociaż trochę... jakąś notatkę udało mi się jeszcze wygrzebać ;@)))
KĄCIK WIEDZY: jak najlepiej dojechać do Sintry!
Ale najpierw „po co”!
Otóż Sintra – poza samą sobą, czyli zwartym centrum z ciekawymi uliczkami (liczne budynki noszące ślady dawnej świetności) oferuje odwiedzenie licznych zamków i zameczków oraz przynależnych im parków.
Postanowiliśmy odwiedzić dwa zamki oraz jeden park. Podeszliśmy do tego według klucza „skrajnie inne” plus „charakterystyczne”.
Pierwszy z zamków – pałac Pena – jest budowlą na wskroś kiczowatą.
Powstał wprawdzie na zgliszczach dawnego klasztoru w stylu manuelińskim, jednak dzisiejszy wygląd zawdzięcza XIX-wiecznej fantazji i zamiłowaniu ówczesnych do Orientu i tajemnicy. Pałac jest zlepkiem różnych stylów i jest „romantyczny” – w nieudolny sposób nawiązuje do budowli dalekiego wschodu, kultury antyku i europejskiego średniowiecza. Na swój sposób jest jednak pociągający… tak, jak pociągający może być kicz.
Ciekawy jest również pałacowy park – zbudowany w epoce romantyzmu posiada wszelkie atrybuty sprzyjające wyjawianiu zakazanej miłości, czy przekazywaniu śmiertelnie niebezpiecznych tajemnic. Są tu zatem wąskie i zarośnięte dziką roślinnością dróżki, sztucznie ułożone formacje skalne, specjalnie zaprojektowane i zbudowane ruiny, świątynie dumania, zakamarki, tajemne przejścia, ukryte źródełka, potoki i rzeźby, miejsca wypoczynku i zadumy...
Przejście się po takim parku to naprawdę duża frajda!
Druga budowla, którą wybraliśmy, to ruina warownego zamku Maurów. W jego przypadku również mowa o rekonstrukcji, która przebiegła według mniej lub bardziej prawdopodobnego planu zamku, który stał tu już w średniowieczu.
Zamek jest surowy, trudno dostępny. Przejście się po jego murach to spore wyzwanie – trasa wiedzie to w górę to w dół i jest dość wycieńczająca.
Oba zamki są oddalone zarówno od centrum Sintry, jak i od siebie. Przydałby się więc samochód… Ponieważ wszelkie źródła zniechęcają jednak do pojechania do Sintry samochodem (kręte ścieżki + problem z parkowaniem) bierzemy tradycyjnie pod uwagę wariant z komunikacją miejską!
Z campingu pojedziemy autobusem 714 do Estação de Rossio
lub 750 do Estação de Oriente (obok oceanarium – w drodze powrotnej warto je odwiedzić!), lub Estação de Entrecampos. Kupimy bilet za ok. 15e „train&bus”, który umożliwia transport Lizbona – Sintra (włącznie z wewnętrzny autobusem na trasie Cabo de Roca – Cascais - Lizbona; w Lizbonie trzeba znów mieć inne bilety).
Piękny plan.
Ale upierdliwy.
Bo nie lubimy się uzależniać od zapyziałych autobusów i tego, że z campingu na dworzec to już 40 minut, z powrotem kolejne, a i w Sintrze trzeba jakoś się komunikować pomiędzy tymi zamkami…
No i kolejna rzecz – a co, jeśli zechcemy pojechać na koniec świata (Cabo da Roca), a chcemy? No przecież nie kolejnym pociągiem, autobusem, czymś tam…
Czyli autem?
Mamy nawet plan!
Z campingu Estrada Portela (900 m), na rondzie 3. zjazd w Alto Boavista (450 m), Rua Buraca (200 m), na rondzie 2. zjazd w Estrada Alfragide (i dalej 400 m), w prawo w Rua Luis de Camoes (300 metrów), w Rua de 5 Outubro (170 m), na rondzie 3. zjazd w Av. Republica (300 m), zjazd na A37/IC 19 w kier. Sintra/Amadora - ta droga przechodzi w N249/ mijamy 2 ronda/ z N249 w Largo Fernando Formigal de Morais, po 70 m dalej wzdłuż Rua Andre Albuquerque, Rua Joao De Deus, w prawo w Av. Dr. Miguel Bombarda i koniec. Tak to sobie skrzętnie zanotowałem z myślą o sprawnym dojeździe do Sintry!
A na miejscu?
Obok dworca kolejowego jest spory parking… a jak nie, to dalej, bliżej centrum znowu są jakieś! A w centrum jest informacja turystyczna oraz przystanek busa, który w jednej cenie obwozi chętnych po wszystkich zamkach!
Czyli jedziemy autem!