napisał(a) beagm » 12.10.2017 17:38
19 Lipca Pora wracać do domu Pożegnanie o zachodzie słońca, a rano o godz 6 wyruszyliśmy w kierunku Budapesztu.
Ostatni odcinek trasy.
Po drodze oczywiście setki takich widoków
Bez żadnych przygód dotarliśmy ok. 18, czyli drogę pokonaliśmy w 12 godzin. Całkiem przyzwoicie.
Czas trwania od 26 czerwca do 19 lipca.
I tak dobiegły końca nasze bałkańskie wakacje. Tak jak w tytule z dołu do góry wzdłuż zachodniego wybrzeża pokonaliśmy 4500 km.
Bez żadnych przygód i niespodzianek ze strony auta. W porównaniu do ubiegłego roku astra zasłużyła na medal.
Podsumowanie pobytu w 4 krajach. Największe i najmilsze zaskoczenie to Czarnogóra – dla mnie. Mężowi spodobała się Albania. Spodziewałam się, że Grecja będzie cudowna i tak właśnie było. Zarówno Meteory jak i Lefkada to strzał w 10. Mogłabym tam wrócić choćby dziś. Jedyny minus to odległość, niestety droga jest męcząca. Dlatego cieszę się, że mogliśmy tam spędzić parę ładnych dni. Albania to nadal „dziki” kraj, trochę nieuporządkowany i zadziwiający kontrastami – bieda obok luksusów. Moja ocena – „może być na chwile”, czyli nie zachwyciła na dłuższy pobyt. Miasteczka na pewno nie są tak klimatyczne jak w Grecji czy Chorwacji.
Natomiast Czarnogóra zdobyła moje serce. Tam chciałabym wrócić i zobaczyć więcej. Chorwacja wiadomo, że od lat była naszym nr 1, choć teraz musi podzielić się miejscem z Grecją.
Po powrocie zostały wspomnienia, setki zdjęć i parę pamiątek.
Koniec