Jadąc z Chorwacji do Włoch, zgodnie z założeniem, postanowiliśmy pojechać drogą nr 111 i zwiedzić słoweńskie wybrzeże. Jak wiemy linia brzegowa tego kraju jest stosunkowo krótka, bo wynosi ok. 45 km, a nad morzem leżą właściwie trzy miasta Piran, Izola oraz Koper, dawne włoskie miasta-porty.
W okolicy Portorož zjechaliśmy z drogi w kierunku półwyspu Piran, na którym znajduje się miasto o tej samej nazwie.
Piran uważany jest za najbardziej atrakcyjne miasto na słoweńskim wybrzeżu i w pełni zasługuje na poświęcenie mu uwagi. Nazywane jest słoweńską Wenecją, ze względu na pewne podobieństwa w architekturze.
Dzieje miasta sięgają czasów greckich. W starożytności na końcu stromego półwyspu rozpalano wielkie ognisko, aby wskazywać drogę statkom płynącym do portu w Koprze. Zwycięzcy Rzymianie nazwali ją Piranem, ponieważ po grecku „pyr” znaczy ogień. Stara część Piranu znajduje się w dole zbocza schodzącego do wody, na podłużnym cyplu wysuniętym w Morze Adriatyckie.
Był pewien problem ze znalezieniem miejsca do parkowania, ale ostatecznie udało się takowe znaleźć na płatnym parkingu, z którego roztaczał się widok na Zatokę Pirańską i zacumowany żaglowiec.
Ten żaglowiec, to pływający pod banderą Luksemburga
Royal Clipper – największa fregata na świecie. Niestety, miał wtedy zwinięte ożaglowanie.
Z parkingu udaliśmy się na zwiedzanie, odwiedzając m.in. główny plac miasta – Tartinijev trg.
Z Piran wróciliśmy na drogę 111 i pojechaliśmy w kierunku Izoli aleją wśród drzew, o której wspominali Raul i Lednice.
Między Portorož a Izolą znajduje się Płw. Strunjan, na którym się zatrzymaliśmy. Całość półwyspu znajduje się na terenie parku regionalnego Krajinski Park Strunjan.
http://www.parkstrunjan.si Mieliśmy tam możliwość podziwiania jednych z najbardziej urokliwych widoków adriatyckiego wybrzeża Słowenii. Od północy otaczają półwysep wysokie klify Przylądka Ronek. Poniżej klifów jest Zatoka Księżycowa.
Tak jak pisał Lednice, aby zobaczyć najwyższy nad Adriatykiem klif, należy: „zatrzymać się na parkingu koło hotelu Belvedere w Izoli. Następnie schodami zejść do morza. Po zejściu patrzymy się w lewo i widzimy superklif, rewelacja”.
My zrobiliśmy trochę inaczej. Zostawiliśmy samochód na parkingu tego hotelu, ale nie schodziliśmy schodami w dół, bo było tak gorąco, że stwierdziliśmy, iż nie będzie nam się chciało wspinać na górę. Poszliśmy więc jedną ze ścieżek spacerowych biegnącą na górze, w kierunku Przylądka Ronek.
Z wysokich, na ponad 80 metrów klifów, rozciąga się wspaniały widok, którego te zdjęcia niestety nie oddają:
Kierując się dalej wzdłuż wybrzeża, ze względu na niedyspozycję jednego z członków wyprawy, byliśmy zmuszeni pominąć zwiedzanie miast Izola i Koper.
Możliwe, że kiedyś tam wrócimy, na bardziej szczegółową eksplorację, bo z całą pewnością warto.
Izolę ominęliśmy obwodnicą miasta, z której można było podziwiać jej panoramę:
Zmierzając do granicy słoweńsko - włoskiej, przejechaliśmy przez Koper.
Wjeżdżając do tego miasta, nie ma się wrażenia, że przybyło się do historycznego miejsca. Miasto na tle Piranu wypada gorzej. To pierwsze wrażenie wywołują osiedla mieszkaniowe otaczające historyczne centrum oraz portowe żurawie. Jednak wiem, z relacji tych, którzy zwiedzili to miasto, że to tylko pozory i nie trzeba się zniechęcać. Niestety, nie mogliśmy zatrzymać się tam na dłużej.
Miasta słoweńskiego wybrzeża mogą poszczycić się bogatą historią. O Piranie już wspomniałem. Izola została założona na wyspie w VII wieku n.e. przez mieszkańców miasta Akwileja - stąd też jego nazwa, która pochodzi od włoskiego słowa "isola", czyli wyspa. Najważniejszą działalnością gospodarczą Izoli jest rybołówstwo.
Podobnie jak Piran, w XIII wieku Izola i Koper stały się częścią Republiki Weneckiej. Z biegiem czasu Koper uzyskał rangę stolicy weneckiej Istrii i został przemianowany na Caput Histriae , czyli "Głowa Istrii". Właśnie od tej nazwy wywodzi się współczesna włoska nazwa miasta – Capodistria. Port w Koprze jest jedynym portem handlowym niepodległej Słowenii.
Opisywane miasta należały wcześniej do Zjednoczonego Królestwa Włoch, a po II Wojnie Światowej znalazły się w obrębie strefy B Wolnego Terytorium Triestu. Ze względu na te kulturowe powiązania, w gminach leżących na wybrzeżu: Piran, Izola, Koper i Ankara dodatkowym językiem urzędowym jest włoski.
Słowenia to mały kraj, ale miejsc godnych polecenia jest naprawdę sporo. Jeśli ktoś będzie przejeżdżał przez ten kraj udając się np. z Chorwacji do Wenecji, polecam podróż
drogą nr 111.