R3al1ty, też czekałam czy coś "skrobniesz" po powrocie...
Optymistycznie napisałeś.
2salamandra22 napisał(a):Prowiant i napoje z Polski znaczy nie wliczone w kalkulację, ale jakby przez ten tydzień siedział w kraju tez by kupował prowiant i napoje. Nienawidzę na tym forum czepialskich o literkę (dużą czy małą), o przekręcanie nazw miejscowości i w ogóle byle tylko ilość postów się zwiększała.
Brawo kawowy ,że Wam się udało. Pozdrawiam.
nowalijka napisał(a):FUX, 1000-2000 zł ??? Przesadzasz... Kto wozi tyle żarcia ze sobą?
r3al1ty napisał(a):A czy w Polsce tez wydajesz 1000 zl na osobe na 10 dni? Tzn 3000 na miesiac za samo żarcie? Bo jeśli tak to należysz do bardzo wąskiej grupy społecznej. Fakt jest taki że na żarcie z Polski wydaliśmy na dwie osoby jakieś 100 zł - pare makaronów, jakieś sosy, konserwy, paszteciki itp. W Chorwacji też czasem jakiś prowiant kupowaliśmy.
r3al1ty napisał(a):Witam wszystkich ponownie ...
moondek napisał(a):Wiem, że zaraz podniesie się larum, ale ja jakoś sobie nie wyobrażam "wegetacji" na urlopie za 300 czy 500 zł... Ok, nie każdego stać, na większą kasę i to jest niezaprzeczlne. Ale ja zawsze wyznaję zasadę "mierz siły na zamiary". Nie po to człowiek tyra 11 miesięcy w roku, żeby później przez tydzień żyć o przysłowiowej chlebie i wodzie. Nigdy bym się na coś takiego nie zdecydował, bo w wakacje chcę się odmóżdżyć i nie stresować tym, że mam do wydania dziennie tylko 30,- zł i trząść portkami, żeby nie daj Bóg samochód się po drodze nie rozsypał, bo wtedy kaplica na amen. To mija się z ogólnym pojęciem "urlopu", tak uważam.
Powrót do Ceny, usługi, przepisy, porady różne