Wystarczyło 1000 zł :)

Rysio napisał(a): Do Poldka spakowałem 4 osoby, ich bagaże, 2 namioty, 4 materace, ze 40 słoików flaków, bograczy, bigosów, z 15 kartonów soku, butlę gazową i jeszcze trochę innych pierdołek. Jechaliśmy w 8 osób a drugim autem była Corsa mojego kuzyna, tak więc jeszcze trochę pakunków od nich przejęliśmy. Trasa żeby było taniej przez Słowację, Węgry (route 86 a potem starą drogą. Tu opisałem mój 1 wyjazd do Croraju

....... zaraz chyba padnę. To nazywa się determinacja i chęć zwiedzania świata.

Woka, dokładnie tak Dziś nie wiem czy by mi się chciało, wtedy to była wspaniała przygoda i pierwszy kontakt z Chorwacją. Przybyło lat, kilogramów a wspaniałe wspomnienia pozostały. Tego nikt mi nie zabierze

Ps. Nawiasem mówiąc w tym roku po 12 latach przerwy wracam do Chorwacji pod namiot Woka pomyśl nad tym i Ty

Już lubię to forum Napawa mnie optymizmem ..
Planuję wycieczkę w 4 osoby, autem, które pali max 5,5l ropy/100km na 7-9 dni spanko w apartamencie 4 os. myślę, że za max 12 euro/os coś znajdziemy w okolicach Szibenika-Splitu. Termin tylko właśnie nie jest znany bo albo ruszymy w lipcu albo we wrześniu. Jedzonko, napoje zabieramy z PL w max ilościach
No i na koniec - przeznaczamy jakieś 1500 zł / os

Rysio napisał(a):....po 12 latach przerwy wracam do Chorwacji pod namiot Woka pomyśl nad tym i Ty

Rysio ...nie ma najmniejszych szans.
Ja w zasadzie nic przeciw temu nie mam ale moja "ślubna" ..... nawet nie ma dyskusji. Nie bo nie i już.
Ponadto już kości nie te- to trzeba za młodu, a skoro za młodu nie, to teraz już za późno.

Woka powiem Ci, że dzisiejsze kempingowanie się nie ma nic wspólnego z tym jak spało się w przeciekającym namiocie, na gumowych gold cupach, które między 3 a 4 rano należało dopompować. Po zakupieniu materacy na próbę postanowiłem że na nim prześpię jedną noc ... w ostateczności przespałem tydzień nie odczuwając w zasadzie różnicy pomiędzy spaniem łóżkowym. Niestety jeśli Ślubna powie nie to niestety zonk

woka napisał(a):

Rysio napisał(a):....po 12 latach przerwy wracam do Chorwacji pod namiot Woka pomyśl nad tym i Ty

Rysio ...nie ma najmniejszych szans.
Ja w zasadzie nic przeciw temu nie mam ale moja "ślubna" ..... nawet nie ma dyskusji. Nie bo nie i już.
Ponadto już kości nie te- to trzeba za młodu, a skoro za młodu nie, to teraz już za późno.

Ja tu Twoją ślubą woka rozumiem, mam tak samo, namiot nie i koniec I nie pytajcie dlaczego - nie i koniec Mój mąż tego też nie rozumie.

Tak podsumowując - chcieć to móc więc dadzą radę, w końcu to przygoda A na relację oczywiście czekamy.

r3al1ty
Do odważnych świat należy. Ale pod jednym warunkiem, że cały wyjazd będzie z ołówkiem w ręku.
Myślę że powinieneś odłożyć kasę na "zapas nienaruszalny" czyli paliwo i koszty przejazdu do domu no i trochę na wszelki wypadek (rezerwa na karcie bankomatowej bardzo wskazana).
Z tym co zostanie możesz szaleć.
Pamiętaj też o korkach w drodze które mogą zwiększyć spalanie auta.
Jadąc w sobotę masz dużą szansę że je spotkasz.
Moim zdaniem najlepiej się negocjuje ceny w niedzielę po fali przyjazdów bo właściciele są bardziej skorzy do obniżki ceny mając na uwadze wizję nieobsadzonego apartamentu do następnej soboty.

Zawsze można wybrać się w objazdówkę...
http://plaze.onet.pl/3486,1560857,0,1,artykuly.html

r3al1ty napisał(a):1.NAMIOT CZY APARTAMENT - większość z Was sugeruje zamianę apartamentu na namioty, ale za namiot wyjdzie ok 6 euro, a za apartament powiedzmy 10-12 euro(na osobę). Do tego jeśli zdecyduje się na namiot to muszę zabrać z Polski namiot, śpiwory, karimaty itp sprzęt biwakowy, który bądź co bądź ale zajmie mi pół bagażnika. Czy nie lepiej zamiast tego sprzętu zapakować kupe żarcia z Polski? Dzięki temu podejrzewam bilans będzie jednakowy.

Ciekawe wyliczenie, ale przed wyjazdem upewnij sie, ze sa one trafne.
Obawiam sie, ze moga one byc niedoszcowane, ale niech wypowie sie na ten temat ktos kto czesciej korzysta z apartamentow.

Drugi temat - wlasciciele apartamentow oczekuja, ze bedziecie stolowali sie / kupowali u nich a nie przyjedziecie z wlasnym wyzywieniem.
Tutaj na tym forum czytalem relacje z podrozy cromaniakow, ktorzy wybrali sie do apartamentu tak jak Wy tj. z wlasnym wyzywieniem.
Przez pierwsze 2 dni wszystko bylo OK, ale gdy wlasciciele sie zorientowali, ze goscie zywnosc przywiezli ze soba to zaczely sie ciagle problemy. Z tego co pamietam brak wody, brak elektrycznosci, nakaz ciszy po 22:00, dzieci mialy zachowywac sie cicho itp. itd.

Dlatego zyczliwie Wam radze - wczesniej sie zorientujcie czy jak wlasciciele apartamentu zapatruja sie na wlasne wyzywienie ich gosci.

Pozdrawiam

tgniw napisał(a):Drugi temat - wlasciciele apartamentow oczekuja, ze bedziecie stolowali sie / kupowali u nich a nie przyjedziecie z wlasnym wyzywieniem.

Byłem w Cro w co najmniej 15 różnych apartamentach, ale żaden z właścicieli nie nakazywał stołowania się u nich, ba nawet nie oferował takowego, nie licząc rybek o które sami żeśmy poprosili gospodarza. Oferowano natomiast grilla do bezpłatnego używania (nawet węgiel do niego był) a jak rozpaliliśmy go to gospodarz przyniósł nam domace

r3al1ty napisał(a):ale za namiot wyjdzie ok 6 euro, a za apartament powiedzmy 10-12 euro(na osobę)

Nawet tak skromnie licząc różnica wynosi w okolicy 5-6 E na dobę od osoby. Kalkulator w dłoń i wychodzi około 25 zł czyli przy 7 noclegach prawie 2 stówki. Dla 3 osób to macie na gazie transport w obie strony lub prawie dziennie pizzę na mieście

Powiem szczerze , że i ja nigdy nie spotkałem się z takim nastawieniem gospodarzy... A można było kupić u nich posiłki. Ale z drugiej strony to apartmany wyposażone były w kuchnie, to niby po co? Nie wiem jak to jest ale chyba niektórzy ludzie ściągają do siebie jakiś problematycznych przedstawicieli każdej nacji... Czyżby na zasadzie podobieństwa?

Napisalem to na podstawie informacji przeczytanych na TYM forum.
Z tego co napisal Rysio, to wniosek mozna wysnuc taki, ze jezeli takie sytuacje sie zdarzaja to zapewne maja one charakter incydentalny.

Ja myślę że ktoś naprawdę kiepsko trafił, np w Zivigosce Blato są apartamenty (ale bez kuchni) w których na parterze mieści się knajpa. Może ten incydent dotyczył właśnie takiej sytuacji gdzie ktoś próbował pichcić posiłki nie mając aneksu kuchennego. Wtedy wcale się nie dziwię że się gospodarze wkur...i

Edit: Ja pamiętam że ktoś pisał coś takiego że będąc na campie właściciel krzywo patrzył jak ktoś sam pichcił a nie chodził do jego knajpy, z tym że pamiętam, że zarzut w tym przypadku został zdementowany przez dość liczną grupę osób z campu zadowolonych Tak jak Sławek pisze niektórzy mają talent do ściągania na siebie kłopotów

Tak mogło być... W Ivan Dolač , tam gdzie teraz śmigamy też jest fajna meta z pokojami i na dole jest konoba, może o coś takiego chodzi... Był kiedyś taki wątek o kempingach i dyskusja czy wnosić czy nie wnosić swoje jedzenie na teren. Może to analogiczna sytuacja.

Sławciu jeśli to ta knajpa przy plaży, to na Boga nie zamawiaj w niej spaghetti Gorszego syfu nie uświadczysz nawet w naszych barach mlecznych

To chyba o tą knajpę chodzi


Za to mogę polecić kawę mrożoną