CD...
Wpadamy do naszego apartamentu, chwilka odpoczynku i kierunek Mali i Veli Losinj...ostatni wieczór trzeba go dobrze wykorzystać
Pierwsze jest Veli Losinj...wygląda tak klimatycznie wieczorną porą...spacerujemy uliczkami, wdychamy to cudowne powietrze..jutro już nas tu nie będzie...wiem jedno, na pewno tu kiedyś wrócę, miasteczko mnie urzekło wyjątkowo...
jest cudownie jak za dnia i ten klimat....pięknie!
Następnie udajemy się do Veli, tu tłumy ludzi, konoby zapełnione, połowa września a jak w sezonie...miło, przyjemnie!
zamawiamy pizzę - chyba lepszą jadłam tylko we Włoszech !
jeszcze ostatnie chwile na tarasie, wino i kładziemy się spać...jutro przed nami długa podroż...
Ranek wita nas chmurami, słońca coraz mniej, robi się chłodniej, jak co rok, w dniu naszego wyjazdu cro żegna nas brzydka pogodą, to wręcz jakiś rytuał, ale mi to pomaga
żegnamy się z właścicielką i kierunek prom i na wyspę krk...kolejka długa, chyba większość osób postanowiła wracać do domu...podpływa prom, deszcz się wzmaga, zaczyna mocno padać, zrywa się wiatr i chwila napięcia czy wjedziemy... zatrzymuje nas załoga promu, a jednak my i 2 auta za nami wjeżdżają stoimy w rogu, ale jesteśmy...udało się
płyniemy
a w tle stoi sznur aut czekających na swoja kolej...
zdjęcia Jana Pawła II na promie, dość powszechny widok :0
na wyspie KRk, pada, chmury, zimno...brrr
CRo żegna nas ulewnym deszczem
Koło Rijeki na autostradzie wjeżdżamy w gigantyczna mgłę...aż strach się bać
podroż mija nam spokojnie, w Czechach zatrzymujemy się na kolację...w miłym i przytulnym motelu
IMG]http://i2.fmix.pl/fmi64/788c1a210019d1304da07bed/zdjecie.jpg[/IMG]
do warszawy dojeżdżamy cało i zdrowo
KONIEC