WYSPY: Šolta, Rab, Cres, Lošinj...7 raz w CRO!:)

Agnieszko witaj
stęskniłam się za wami, ale już jestem i kończę relację
Super, że jesteś ze mną w podróży Ściskam!

piotrf napisał(a):

ines napisał(a):Kto chętny dalej na podróż ze mną, zapraszam !

Dziękuję Agnieszko zawsze z wielką przyjemnością zwiedzam z Wami różne ( ale zawsze piękne ) zakamarki Chorwacji

To nic , że po sporej przerwie - najważniejsze , że jedziemy dalej



Pozdrawiam
Piotr

Piotr jak miło, że i ty tu

CD...

Ranek budzi nas pięknym słońcem, śniadanko przy takich widokach to istna rozkosz





Dziś zobaczymy wreszcie Veli Losinj- to dla tego miasteczka chciałam zobaczyć wyspę Losinj...ciekawe czy to zdjęcie w necie było wyretuszowane...hmmm...
No to w drogę...Im dalej na południe tym krajobraz jest coraz piękniejszy, w oddali widać górzysty zielony kształt Losinj...jakbym widziała mój ukochany Peljesac...jaki podobny krajobraz...















przepięknie...brak mi słów..

Przy Osor odbijamy na Punta Kriża...























jedziemy przez same zarośla i krzaki, co chwila owce...jak tu dziko, brak aut, brak mieścin...dzikość totalna dojeżdżamy do Punty, kilka domów, choć plaża piękna i dla naturystów chwilkę spacerujemy, upajamy się tą ciszą, tą dzikością...i w drogę...do Nerezine - przepiękna rybacka wioska, ile tu kolorowych kamieniczek, krystaliczna woda, ustronne plażyczki, spacerujemy trochę po mieścinie i dalej w drogę...













Im bliżej Veli Losinj tym coraz piękniej...skałki, błękit, sosny, cykady..



Zatrzymujemy się na parkingu i idziemy w stronę starówki...i wreszcie moim oczom ukazuje się cudowny widok VELI LOSINJ...to zdjęcie to nie był retusz...cudowne, klimatyczne i jakie optymistyczne miasteczko..mogę stwierdzić, że to jedno z najpiękniejszych jakie widziałam w Cro!
Te kolory...wszystko razem tworzy niesamowitą zgraną całość...jak malowany obrazek, aż nierzeczywisty

















































Kilka godzin mam zamiar tu zostać i upajać się tym widokiem...
Spacerujemy, oglądamy te wspaniałości, później zamawiamy ice coffe i delektujemy się tym wszystkim

krombocher napisał(a):

ines napisał(a):CD...
Teraz czas na Valun!
Zostawiamy auto na parkingu i schodzimy do miasteczka..
Mało ludzi, choć sporo eleganckich jachtów...ładne miejsce, ale czy warto się, aż tak zachwycać, chyba nie...ceny dość wysokie...miasteczko chyba uchodzi za modne miejsce na wyspie..przechadzamy się nad morzem...focimy i odpoczywamy delektując się widokami...fakt, że morze ma tu piękny krystaliczny turkusowy kolor

Hmm... miałem podobne odczucia, ciekawe jak ten parking i zejście wygląda w szczycie sezonu. Odnośnie cen, to warto dodać, iż w knajpkach (fakt faktem, że z fajnym widokiem) nie można było płacić kartą

Hmm, też jestem ciekawa, choć widziałam, że niektórzy zjeżdżali autami na niższe uliczki, parkowali i szli na plaże..co do knajpek, nie wiem, bo nic w nich nie zamawialiśmy

CD...

Czas na Mali Losinj...Z populacją 6,5 tys. mieszkańców Mali Lošinj to prawdziwa metropolia, przerastająca takie miasta, jak Rab czy Krk. No to czas zobaczyć tą metropolię
Słońce świeci niemiłosiernie, jest chyba z 30st...wjeżdżamy do ścisłego centrum miasteczka...faktycznie tutaj to jest życie, wszędzie ludzie, łodzie, jachty, statki, wszędzie kafejki, konoby, wielkie palmy...ale urokliwie...co prawda nie jest to Veli Losinj, ale też pięknie...udaje nam się znaleźć miejscówkę, parkujemy auto i idziemy na długi spacer promenada nadmorską...


































Jest naprawdę urokliwie, spacerujemy około 2godzin, ale musimy wracać, gdyż chcemy zahaczyć jeszcze o Osor. Nie żegnamy się z Mali Losinj, bo jeszcze tu wrócimy, aby poczuć wieczorny klimat tego miejsca..

Przyłączam się i ja do dalszej części wycieczki. Piękny jest ten Cres i Losinj widziany Twoim oczami.

Basiulinek napisał(a):ines pisze!! Nareszcie,bo juz sie martwilam,ze cos nie tak...

Ale chyba wszystko w porzadku?!

Pozdrawiam i wczytuje sie na nowo w temat

Basiulinek witaj
wszystko ok dużo pracy, wyjazdy, ale teraz trochę spokojniej i mogę kończyć nasza podroż
Pozdrawiam Serdecznie !

OSOR - W dawnych czasach jako zarząd Cresu i Losinj liczył 20 tysięcy obywateli i już od 6. stulecia był siedzibą biskupa. Wybitną pozycję uzyskał dzięki przekopanej cieśninie, dzięki której dotarcie do miasteczka stało się dużo krótsze. Lecz z początkiem nowożytności jego wysoka pozycja powoli zaczęła opadać. Z budową coraz większych łódek (które były za duże by przepłynąć cieśninę i szukały innej drogi) stała się prawie zapomniana...teraz stała się jednym z głownych ośrodków turystycznych na wyspie...

Dla mnie bardzo klimatyczna, cicha osada...można tu naprawdę odpocząć...no to spacerujemy uliczkami Osoru....














jedna z atrakcji most obrotowy













wszechobecne w Osorze koty
Można długo spacerować tymi wąskimi uliczkami, pijemy zimne piwko w jednej z konob i powoli szykujemy się do powrotu, dziś był bardzo intensywny dzień...















Jeszcze myk na plażę, chwila nad wodą - wyłowiona rozgwiazdka została wypuszczona do morza...na kolację sałatka z ośmiornicy i cevapcici...

Basik_63 napisał(a):Przyłączam się i ja do dalszej części wycieczki. Piękny jest ten Cres i Losinj widziany Twoim oczami.

Basik_63 miło, że dołaczyłas do mojej podrózy...
faktycznie wyspy piękne, choć Losinj wg mnie ładniejszy
Przed nami miasto Cres...i sępy

CD...

Dziś ranek wita nas słońcem, ale i chmurami, no trudno, jest ciepło, byle nie padało...
Śniadanko przy miłych widokach i nasz cel na dziś to miasto Cres oraz miasteczko na skale Beli.





Zaczynamy od. Beli, także jedziemy na północ wyspy, czyli coraz wyżej...









Widoki po drodze zapierają dech w piersiach, jedziemy na takich wysokościach, że aż robi się słabo, ale słabo to dopiero mi się robi jak widzę drogę prowadząca do Beli, na samym zboczu skały, raz barierki, raz nie...co jakiś czas zatoczki, aby auta mogły się minąć ..marzę tylko abyśmy dojechali do celu, to chyba jedna z najgorszych dróg jakimi jeździłam w Cro ( Hvar to pikuś ...marzę tylko abyśmy z naprzeciwka nie mieli towarzysza...na szczęście później droga robi się już spokojniejsza...docieramy na miejsce..widok cudowny....













Najpierw idziemy zobaczyć sępy płowe, a potem do miasteczka...udaje się zrobić kilka fotek i kończy nam się karta, kurcze do auta mamy spory kawałek, więc nie uwiecznimy pięknego Beli na fotach, szkoda



Po dwugodzinnym spacerze, nasz cel to miasto Cres, droga powrotna nie jest już taka straszna, może dlatego, że to teraz my jedziemy po stronie skał, a nie przepaści

Cres z drogi wygląda bardzo urokliwie







CRES - zbudowany na planie średniowiecznej, urbanistycznej struktury, położony jest w zachodniej części wyspy Cres w dobrze osłoniętej zatoce. Miasto Cres powstało na miejscu antycznej twierdzy (Crexa, Crepsa), po drugiej stronie wyspy w zatoce Lovreska znajdują się opuszczone (staro) słowiańskie miejscowości. Liczne herby wybite na drzwiach wejściowych świadczyły o statusie mieszkańca tego domu – kapitana, lekarza, kowala, rybaka i innych.
Początki rozwoju miasta datowane są już w Średniowieczu, w 1332 roku Cres zdobył status miasta a w 1459, w okresie panowania Wenecji, przejął od miasta Osor sprawowanie wszystkich do tej pory pełnionych przez Osor funkcji administracyjnych.

Parkujemy auto w uliczce i idziemy zwiedzać miasteczko.















Cres jest bardzo ładne, jednak w porównaniu z Veli i Mali Losinj wypada blado, może to też kwestia tego, że słonce zaszło za chmury..miasteczko wydaje się bardziej ponure i szare..ale to też ma swój klimat, krążymy tak około 3 godzin, aby na koniec zasiąść w konobie na małe co nieco...prosimy pizzę serową i zimne piwko

















Na koniec zakupy w konzumie i wracamy do Martinscicy..po drodze podjeżdżamy aby zobaczyć fenomen wyspy, słodkowodne Jezioro Vransko, którego pojawienie się na wyspie nie jest do dnia dzisiejszego wyjaśnione. Interesującym jest również fakt, że jego poziom znajduje się ponad poziomem morza, przy czym dno jeziora znajduje się poniżej dna morza.

Cres... moje miejsce w Cro, zdecydowanie
Spędziliśmy tam tydzień rok temu i zakochałam się w Beli i tamtejszych plażach- szkoda że tam nie dotarliście, bo naprawdę jest uroczo

Długa przerwa, ale relacja przefajna

Teraz wiem dlaczego to zostawiłaś na koniec ....urokliwe bardzo Pozdrawiam

Roxi napisał(a):Cres... moje miejsce w Cro, zdecydowanie
Spędziliśmy tam tydzień rok temu i zakochałam się w Beli i tamtejszych plażach- szkoda że tam nie dotarliście, bo naprawdę jest uroczo

Długa przerwa, ale relacja przefajna

Witaj Roxi
Beli urokliwe, ale do plaż właśnie nie dotarliśmy
sama droga do Beli wykończyła mnie wystarczająco
Wiem, że to Twoje miejsce moje to Peljesac i Korcula
ale na Losinji chętnie bym wróciła...Veli Losinj-cudo!

Pozdrawiam!

Widzę, że Cię fascynują fontanny jak ogon pawia.
Dołożę jeszcze jedną taką.


Tylę że ta jest na drugim końcu Europy - w Oslo.


Pozdrawiam,
Krzysztof