WYSPY: Šolta, Rab, Cres, Lošinj...7 raz w CRO!:)

Fajnie poczytać i pooglądać, zwłaszcza że to miejsca, które w najbliższych sezonach chyba przegrają jednak z Dalmacją. Czekam na ciąg dalszy.

Inez. Taka długa cisza... A tu wszyscy czekają na cd. Nie daj się prosić.

Ines, czekam na Twój Cres. Mnie wyspa urzekła, ciekawa jestem Twoich wrażeń

Tymczasem drugi raz przeczytałam Twoją relację

lukasz22i napisał(a):

ines napisał(a):
Wszystko pyszne, to chyba najlepsza Konoba w Cro w jakiej jedliśmy, ale czy jest lepsza od tej w Primosten..nie wiem

A czy mogę wiedzieć która w Primosten jest taka rewelacyjna? Dwa razy byłem w CRO i dwa razy w Primosten, trzeci też chyba tam będzie więc chetnie odwiedzę jakąś sprawdzoną knajpę w Primosten

Nazywa się Primosten i jest blisko portu...

Czekamy na Cres i np. Mali Losinj, gdzie spędzimy wakacje 2011

Po długiej przewie spowodowanej czynnikami niezależnymi ode mnie, dokończymy relację
Kto chętny dalej na podróż ze mną, zapraszam !

CD...

Pobudka o godzinie 5 jest straszna, ale co tam, o 6 musimy być na promie i po 8 będziemy wtedy na Krk, a z Krk przesiądziemy się na prom na Cres
Do promu mamy chwilkę, widzimy port z balkonu...szybkie zniesienie rzeczy do auta i na prom..jest ciemno..noc na prom czeka kilka aut, sami lokalni, jesteśmy jedynymi turystami na pokładzie pierwszy raz płynę promem, który auta ma na górze, a ludzie siedzą pod pokładem
Pierwsze minuty i już wiem dlaczego...na górze niemiłosiernie wieje, wszyscy śpią w autach lub pod pokładem,a my oczywiście biegamy po promie i oglądamy wszystko Dopiero po 7 zaczyna się przejaśniać, dlatego tez trochę żałuję, że nie płynęliśmy później , bo ominęły nas zapewne piękne widoki..no cóż za to szybciej będziemy na miejscu



















Jesteśmy coraz bliżej Krk, natomiast wyspa Cres wynurza się z morza jak wielka skała z naszej perspektywy wygląda na bardzo górzystą
W ogóle wyspę Cres i Losinj zostawiliśmy na koniec, jakoś wyszło, że nie ciągnęło mnie na północ...pierwszy raz w Cro był w zatoce Kvarner i na wyspie Krk. Szczególnie interesuje mnie wyspa Losinji i jedno miasteczko, jak zobaczyłam je na zdjęciach w necie - Veli Losinji, to musiałam tam pojechać..
Dopływamy do Valbiska i co teraz..płynąć na Cres czy...no właśnie, będąc kilak lat temu na Krk ominęliśmy jedno miasteczko, którego do tej pory żałuję...VRBNIK..miasteczko na skale, teraz to jedyna okazja byśmy tam podjechali...prom mamy po 11.30 spokojnie zdążymy...
wyspa Krk bardzo mi się podobała, szczególnie Baska i Stara Baska...góry schodzące do morza, coś niesowitego...wtedy jeszcze nie wiedziałam, że na południu dopiero zobaczę raj...jednak do Krk mam sentyment, to pierwsza wyspa na której byłam






Do Vrbnik prowadzi bardzo malownicza droga..jedziemy przez cudowne winorośla i nagle ukazuje nam się miasteczko w całej okazałości
Miasteczko puste, turystów mało...więc jest idealne, ale mocno wieje...mamy 2 godzinki na spacer i focenie...bardzo mi się tu podoba. Widoki na zatokę Kvarner, Novi Vinodolski i pobliskie miasteczka piękne Małe uliczki stare kamieniczki...cudnie cieszę się , że wreszcie mogłam zobaczyć te wspaniałości































2 godziny mijają błyskawicznie, szybka kawka, słodkie ciastko i w drogę na prom, wiele czasu już nie mamy Ale po drodze zatrzymujemy się w winiarni, nie sposób nie zakupić pamiątki w postaci trunków..czytałam dużo o winie Zlahtina, jest bierzemy kilka butelek, w tym jeden baniaczek 5 l, później okaże się, że to jedno z najlepszych win, jakie piłam z Cro





Dojeżdżamy na prom, ile samochodów..no nic ustawiamy się w kolejce, prom jest duży, zmieścimy się, ale w połowie września nie spodziewaliśmy się takich tłumów...





Za kilkanaście minut okazuje nam się Cres w całej okazałości...zielony, piękny i wyyysoki
Słynna dziura w skale ... pogoda piękna 25 st ...Dopływamy do Merag...nasz cel to Martinscica, tam będziemy chcieli znaleźć kwaterę, aby móc zwiedzać dwie wyspy...

O jak fajnie Cię znów widzieć. Zasiadam ponownie, licząc, że tym razem cierpliwość śledzących relację nie będzie wystawiana na tak ekstremalne próby

Pozdrawiam
K

Agnieszko, witaj po długiej przerwie!
Ja bardzo chętnie wyruszam z Tobą w dalszą podróż

Piękny ten Vrbnik! Malowniczo położony. Do tego wspaniałe zakamarki i wąskie uliczki - miodzio

Teraz jestem ciekawa Twojego Cresu.

Pozdrawiam serdecznie

krombocher napisał(a):O jak fajnie Cię znów widzieć. Zasiadam ponownie, licząc, że tym razem cierpliwość śledzących relację nie będzie wystawiana na tak ekstremalne próby

Pozdrawiam
K

hej , ho
jak miło was znów zobaczyć i jest nadzieja, że ktoś będzie jeszcze chciał to czytać

CD...

Wyjeżdżamy z promu i kierujemy się dobrą szosą pod górę, widoki coraz piękniejsze...bardzo zielono! Po drodze mijamy piękne miasteczko Cres...oj musimy tu wrócić, z drogi prezentuje się bajecznie...
Nasz cel Martinscica...jest na środku wyspy więc to będzie dobra baza wypadowa...zjazd do tego miasteczka iście kręty, ale jakie widoki...wwwoooow..taki widok na Miholascice i Martinscice robi wrażenie....zjeżdżamy w dól, bardzo kreta drogą...ale jest bezpiecznie, nie ma strachu



Cres coraz bardziej mi się podoba...4dni, a tyle zwiedzenia, w tym roku plażowania jak na lekarstwo, za to zwiedzanie full opcja Najpierw mijamy Miholascice, piękna plaża, ale jest tam tylko camping, a domy są nad drogą w dużej odległości od plaży, nie to raczej nie dla nas, jedziemy do Martinscicy, zostawiamy auto na parkingu i szukamy kwater.























Wiele domów zamkniętych, ponoć nie są na wynajem, napisy w języku niemieckim i włoskim..same babcie, które zupełnie nie rozumieją angielskiego, ich chorwacki rożni się od tego z południa, albo nam się już wydaje ze zmęczenia... szukamy prawie 2 godz i albo ceny z kosmosu, one sugerują się jakimś cennikiem z sezonu albo domy pozamykane, w końcu trafiamy do starszej pani, pokazuje nam pokój ale bez łazienki, zastawiamy się czy jechać dalej czy brać, babcia mówi ze jej córka ma dom..może pokazać, idziemy zobaczyć...dom znajduje się 100-200m od morza...młoda dziewczyna pokazuje nam apartament na parterze, ładny, oddzielne wejście, ale zero widoku, pytamy czy ma wolne inne apartamenty...okazuje się , że jest jeden wolny przez 4 dni na samej górze, to idealnie...kwatera bardzo gustownie urządzona, wszystko nowe, widok tez piękny, mały balkonik, ale tak tu przyjemnie, 120 E za 4dni, zgadza się i bierzemy. Rozpakowujemy się i idziemy nad morze... chwilka odpoczynku i zaczynamy zwiedzać... do końca dnia jeszcze sporo czasu, więc dziś odwiedzimy pobliskie Lubenice i Valun

CD...

Na szczycie stromej skały w zachodniej części Cres, 378 metrów nad poziomem morza, 4000 letnie miasteczko...Lubenice!

Droga do Lubenic jest przepiękna...wśród gęstej zielonej roślinności, wąska droga, przepiękne widoki...wjeżdżamy coraz wyżej...widoki, które chce się oglądać i oglądać...
Zostawiamy auto na parkingu i idziemy oglądać ta urokliwą osadę, najlepiej przedstawią to zdjęcia..a w dole jedna z najpiękniejszych plaż w Chorwacji...
W średniowieczu Lubenice były ważną osadą służącą za punkt obserwacyjny. Ze szczytu wzgórza roztacza się czarujący widok na zatokę i mieniący się różnymi odcieniami błękitu Adriatyk. Częściowo zachowały się mury obronne otaczające osadę. Przez wioskę prowadzą dwie brukowane, wąziutkie uliczki, wzdłuż nich stoją niskie kamienne domki obsadzone figowcami. Domostwa są w większości opuszczone, w nielicznych mieszkają staruszkowie...























na górze bardzo wieje oraz jest chłodno...widoki zapierają dech w piersiach, to miejsce wygląda jak na końcu świata, gniazdo na skale coś wspaniałego...!!! Cres podoba mi się coraz bardziej...

Teraz czas na Valun!
Zostawiamy auto na parkingu i schodzimy do miasteczka..
Mało ludzi, choć sporo eleganckich jachtów...ładne miejsce, ale czy warto się, aż tak zachwycać, chyba nie...ceny dość wysokie...miasteczko chyba uchodzi za modne miejsce na wyspie..przechadzamy się nad morzem...focimy i odpoczywamy delektując się widokami...fakt, że morze ma tu piękny krystaliczny turkusowy kolor





















...zbliża się wieczór, jesteśmy już bardzo zmęczeni...wracamy do naszej mieściny...pod nasza kwaterą, właściciele mają dwa konie, jednego udało mi się zaskoczyć piękne są





później szybka kolacja nad brzegiem morza, piwko na tarasie i zasypiamy...

ines napisał(a):Kto chętny dalej na podróż ze mną, zapraszam !

Dziękuję Agnieszko zawsze z wielką przyjemnością zwiedzam z Wami różne ( ale zawsze piękne ) zakamarki Chorwacji

To nic , że po sporej przerwie - najważniejsze , że jedziemy dalej



Pozdrawiam
Piotr

[quote="ines"]CD...
Teraz czas na Valun!
Zostawiamy auto na parkingu i schodzimy do miasteczka..
Mało ludzi, choć sporo eleganckich jachtów...ładne miejsce, ale czy warto się, aż tak zachwycać, chyba nie...ceny dość wysokie...miasteczko chyba uchodzi za modne miejsce na wyspie..przechadzamy się nad morzem...focimy i odpoczywamy delektując się widokami...fakt, że morze ma tu piękny krystaliczny turkusowy kolor

Hmm... miałem podobne odczucia, ciekawe jak ten parking i zejście wygląda w szczycie sezonu. Odnośnie cen, to warto dodać, iż w knajpkach (fakt faktem, że z fajnym widokiem) nie można było płacić kartą

ines pisze!! Nareszcie,bo juz sie martwilam,ze cos nie tak...

Ale chyba wszystko w porzadku?!

Pozdrawiam i wczytuje sie na nowo w temat