Wyspy Kanaryjskie

Dawno mnie tu nie było, to mogę się trochę ponaprzykrzać znowu...

Zima za oknem a u Ciebie tak zielono - tak więc melduję ponownie swoją obecność i podziwiam te krajobrazy chociaż zza monitora!

Co tu pisać więcej - piękne widoczki, piękne

Poczytałem sobie o tym gatunku sosny ... i zaciekawiła mnie jej cecha o szczególnej ognioodporności.

Widoki za pini piękne ... pastelowe kolory urzekają.

Na pierwszym zdjęciu lasu Pinar de Tamadaba ... jak z baśni !
Tylko jakiejś "górskiej wiedźmy" albo innych leśnych "bajkowych stworów" brak.

Pozdrawiam.

Joanka23 napisał(a):Dawno mnie tu nie było, to mogę się trochę ponaprzykrzać znowu...

Ojjj, daaaawno już się nie naprzykrzałaś. Stęskniłem się już.
A już zupełnie osierocony poczuł się kościółek San Giovanni Battista, który specjalnie dla Ciebie zaistniał na tych dodatkowych fotkach...

mariusz-w napisał(a):Na pierwszym zdjęciu lasu Pinar de Tamadaba ... jak z baśni !

Najbardziej bajkowy las, jaki zdarzyło mi się widzieć, będzie w tym wątku później. Na Gomerze.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

A co to takie jakieś potargane takie ?

Franz napisał(a):Najbardziej bajkowy las, jaki zdarzyło mi się widzieć, będzie w tym wątku później. Na Gomerze.

Ten prastary lasy laurowy już od ponad roku śni mi się po nocach.... Fajnie będzie zobaczyć go u Ciebie . Ale nie musisz się z tym śpieszyć, bo na Wielkim Kanarze też bardzo mi się podoba , więc chętnie tu jeszcze "pobędę".

Crayfish napisał(a):A co to takie jakieś potargane takie ?

A bo Franz tak skoro świt wyrusza w trasy to pewnie zrobił mu zdjęcie tak zaraz po obudzeniu - nie zdążyło się uczesać jeszcze

Franz napisał(a):Ojjj, daaaawno już się nie naprzykrzałaś. Stęskniłem się już.

Franz napisał(a):A już zupełnie osierocony poczuł się kościółek San Giovanni Battista, który specjalnie dla Ciebie zaistniał na tych dodatkowych fotkach...

Nie bój nic, mam na niego oko, ale musze sobie jeszcze doczytać co nieco, może dzisiaj mi się uda, ale nie obiecuję, bo obiad jeszcze na jutro muszę zrobić a dopiero z zakupów wróciłam - super buty sobie kupiłam - ale się cieszę!!! - a to nie ten temat, ale lecę do garów to już nie zmieniam - u Ciebie się pocieszę

Crayfish napisał(a):A co to takie jakieś potargane takie ?

Fajne te porosty, nie?

dangol napisał(a):na Wielkim Kanarze też bardzo mi się podoba

Te ładniejsze miejsca dopiero czekają na swoją kolej.

Joanka23 napisał(a):Nie bój nic, mam na niego oko, ale musze sobie jeszcze doczytać co nieco, może dzisiaj mi się uda, ale nie obiecuję, bo obiad jeszcze na jutro muszę zrobić a dopiero z zakupów wróciłam - super buty sobie kupiłam - ale się cieszę!!!

Jak widzę - udało Ci się dobrnąć i do kościółka.
Obiad na pewno był wyśmienity. A super butów - gratuluję! Ja sobie dwa dni temu też kupiłem odrobinę spóźniony prezent na Gwiazdkę.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

Crayfish napisał(a):A co to takie jakieś potargane takie ?

Fajne te porosty, nie?

A ja myślałem, że tam małą rozpierduchę zrobiłeś
No wiesz ... bo zupa za słona, albo cuś ...

Wszystko fajnie, ale...ja zaczekam na tę Gomerę...

Ależ kontrast- te lasy i zieleń a suchość i stepowatość Fuerty...

Co wyspa to inny świat.

Fatamorgana napisał(a):Wszystko fajnie, ale...ja zaczekam na tę Gomerę...

W odróżnieniu od czterech najwiekszych wysp - Lanzarote, Fuerteventury, Gran Canarii i Teneryfy - na Gomerze spędziłem tylko jeden dzień, więc za wiele jej na razie pokazać nie mogę. Porządną mapę kupiłem dopiero po powrocie stamtąd.
Ale to dlatego, że jest w planach kolejnych wyjazdów...

Pozdrawiam,
Wojtek

Opuszczamy piniowy las ze sprytnie zamaskowanymi punktami widokowymi (ach, co tam - miradorami ) i zatoczywszy pełną pętlę, wracamy w kierunku Artenary.



Tu obieramy kierunek na północ, w stronę Santa Maria de Guia, ale nie dojeżdżając do niej, zatrzymujemy się w Las Cuevas. Las Cuevas - znaczy dosłownie "Jaskinie", "Groty".





Dawni mieszkańcy - guanczowie - wykorzystali naturalne groty skalne, powiększjąc je do swoich wymagań i adaptując na przytulne M-3, M-4, czy jaki tam komu metraż był potrzebny.
Bardziej nam współcześni ulepszali sadyby swoich ojców i dziadów, wstawiając drzwi, okna, a ostatnio dobudowując zwykłe w naszym pojęciu pomieszczenia, często wkomponowując je w już istniejące. Inni znów - nie odczuwając wielkiego przywiązania do tradycji - traktują je jak szopy, chlewiki, śmietniki...





Rozglądamy się po okolicy - tu i ówdzie widać kolejne groty, w lepszym bądź gorszym stanie, zaś na stromych stokach wzgórz królują rzędy tarasów, często zarzuconych przed laty ogrodów i winnic.





Ruszamy w dalszą trasę, ale po kwadransie krajobraz zmusza mnie do krótkiego postoju na skraju wąskiej szosy.
Daleko w dole słoneczny uśmiech śle nam rozłożone u wylotu barranca Agaete. Zaś w tyle, na tle niemal równoleżnikowo ułożonych górskich pasm, uwagę zwraca niewysoki, idealny w swym kształcie stożek - prawie w całości porośnięty krzewami, tylko na zaokrąglonym czubku jaśniejszy łysiną traw. Czyżby jeden z dawno wygasłych wulkanów? Ale krateru nie widać. Hmm... któż to może wiedzieć? Pozostają nam tylko domysły.
A nawet przez moment nie przychodzi nam do głowy, że już za chwilę zajrzymy w głąb krateru...

Te groty jak w Shire Tylko Gandalfa wyglądać

Franz napisał(a):Rozglądamy się po okolicy - tu i ówdzie widać kolejne groty, w lepszym bądź gorszym stanie, zaś na stromych stokach wzgórz królują rzędy tarasów, często zarzuconych przed laty ogrodów i winnic.

Czy to jest zjawisko powszechne, a jeśli tak, to ciekawi mnie dlaczego zarzucano te uprawy, tym bardziej, że miejsca, które pokazałeś raczej nie są zbyt "turystyczne".

Coraz ładniej ... i roślinność charakterystyczna/egzotyczna.
Opuncje jedliście ? ... widzę, że dojrzałe.
Bardzo je lubimy ... gorzej z obieraniem.

Pozdrawiam.

Aguha napisał(a):Te groty jak w Shire Tylko Gandalfa wyglądać

Google potwierdził moje przypuszczenia, że to o jakąś postać filmową chodzi.

jan_s1 napisał(a):Czy to jest zjawisko powszechne, a jeśli tak, to ciekawi mnie dlaczego zarzucano te uprawy, tym bardziej, że miejsca, które pokazałeś raczej nie są zbyt "turystyczne".

Wiele takich zaniedbanych, opuszczonych tarasów widzieliśmy.
Zapewne nie opłaca się teraz Kanaryjczykom ciężka praca na wąskich, stromo jeden nad drugim ułożonych tarasach. W obecnych czasach jest wiele innych, łatwiejszych sposobów zarobienia na życie. A turystyka jest najważniejszym źródłem dochodu na Wyspach.

mariusz-w napisał(a):Opuncje jedliście ? ... widzę, że dojrzałe.

No cóż - moje kubki smakowe są tak konserwatywne i nie ciekawe świata, że właściwie powinienem je zostawiać w domu.
A opuncje wspominam najbardziej z dawnych czasów, kiedy mi dzieciaki wrzuciły dwa owoce do plecaka. Ileż ja się potem nawyciągałem tych ledwo widocznych igiełek. A ileż tych igiełek później musiałem wyciągać ze swoich dłoni...

Pozdrawiam,
Wojtek