Tego Castelvecchio to najbardziej z Werony żałuję , i widoczków z mostu... nałaziliśmy się już w innych rejonach i trochę zabrakło sił i czasu bo jeszcze tego dnia w planie była Vicenza.
Pewnie już do Werony nie zajedziemy po raz drugi, zawsze można tu popatrzeć
Ale woda kolor ma nieszczególny, chyba musiało lać parę dni wcześniej w górach