COSTA BLANCA 2019

kulka53 napisał(a):Widzę, że też masz słabość do kotów

... słabość to chyba za dużo powiedziane ... ale grecko - macedońskie kotki są przeurocze ... ... a ta rodzinka mieszkała na "naszym" tarasie - były takie słodziutkie ... ...

kulka53 napisał(a):A cóż to za potężne szkaradztwo budują obok Plaosnika?

... fakt piękne na razie to to nie jest i zapewne nie będzie - z tego co wyczytałem to budują tam uniwersytet ... nas też to zaskoczyło, że w tak bliskiej odległości ... ...
Pozdrawiam.

No zaczyna się robić coraz ciekawiej , a to dopiero Macedonia...

mszkudlarek36 napisał(a):No zaczyna się robić coraz ciekawiej , a to dopiero Macedonia...

... zleci tak szybko jak wakacje ... ...
Pozdrawiam.

Nadrobiłam zaległości więc jestem i czekam na dalszy ciąg

agata26061 napisał(a):Nadrobiłam zaległości więc jestem i czekam na dalszy ciąg

Witam.
Za dużo tych zaległości to nie było ... ... jutro postaram się wrzucić kolejny dzień - tym razem wjedziemy na kilka godzin do Albanii ... ...
Pozdrawiam.

Mam pytanko odnośnie rejsu.
Jak dużo czasu jest pomiędzy przypłynięciem do Sv.Naum a powrotem do Ochrydy?
Czy nie trzeba się spieszyć zbytnio ze zwiedzaniem?

[

mszkudlarek36 napisał(a):Jak dużo czasu jest pomiędzy przypłynięciem do Sv.Naum a powrotem do Ochrydy?
Czy nie trzeba się spieszyć zbytnio ze zwiedzaniem?

... ile dokładnie czasu mieliśmy to już nie pamiętam, ale nam w zupełności wystarczył ... nawet byłby czas na poplażowanie - tylko że dostępu tam nie było ....
Pozdrawiam.

Dzień 4 - 02.07.2014 - Ohrid - Butrint ( Albania ) - Marantochori ( Grecja, Lefkada )


Dzisiaj wyruszamy w dalszą drogę. Wreszcie dotrzemy do docelowego miejsca naszych wakacji, ale zanim zobaczymy Lefkadę, jedziemy na kilka godzin do Albanii, a konkretnie do Butrintu.

W związku z tym znowu wstajemy wcześnie, żeby wyjechać około godz. 7:30 i przez Bitolę dotrzeć do granicy MKD - GR. Droga nie jest zatłoczona, ale i tak nasze tempo nie jest nadzwyczajne. Po około 1,5 godz. jesteśmy na przejściu granicznym. Odprawa nie trwała dłużej niż 10 minut i jesteśmy wreszcie w upragnionej Grecji.

Cały czas kierujemy się na południe do autostrady Via Egnatia; droga jest prawie pusta. Wreszcie docieramy do autostrady, a wtedy już mkniemy przepiękną Via Egnatią w kierunku Igoumenitsy, w której tym razem odbijamy w kierunku północnym do przejścia granicznego GR - ALB w Konispolu. Na granicy było prawie pusto i około godz. 12:45 byliśmy na terenie Albanii.

I tutaj zaczęły się drobne problemy z dalszą drogą. Po przejechaniu kilku kilometrów od granicy, przepiękną i pustą drogą SH97 nasza nawigacją kazała nam skręcić w miejscowości Shkalle w lewo na drogę SH98. Problem w tym, że w/w droga wyglądała delikatnie mówiąc fatalnie. Nastąpiła krótka narada i podjęliśmy decyzję, że jedziemy dalej drogą SH97 na Sarandę.

Dalsza droga przebiegała bez problemów i sprawnie, aż do momentu dojechania do samej Sarandy, gdzie nasza nawigacja "zgłupiała". Jednak dzięki temu przejechaliśmy przez samo miasto, czego w planach nie mieliśmy. Niestety żadnych zdjęć nie robiliśmy, bo czas nas nieubłaganie ponaglał. Mamy jednak mieszane uczucia co do tego miasta, ale albański chaos trzeba po prostu zaakceptować. Ogólnie samo miasto to jeden potężny plac budowy.

Z Sarandy bez problemu szybko wyjechaliśmy w kierunku Ksamilu, skąd po kilku kilometrach piękną nową drogą dotarliśmy wreszcie do Butrintu.

Tak prezentuje się Butrint.



















CDN...

Butrintu ciąg dalszy ...































CDN...

Za wstęp na teren wykopalisk płaciliśmy za nas wszystkich 8 E. Jeszcze kilka widoków z Butrintu.























CDN...

Ładnie, ładnie.
Wszystkie te miejsca czekają na mnie już w czerwcu
Tylko ja mam w planie Butrint w drodze powrotnej

Po zwiedzeniu prawie całego terenu wykopalisk, przepłynęliśmy słynnym promem na drugą stronę kanału żeby rzucić okiem na "Venetian Castle". Za prom w obie strony płaciliśmy łącznie 4 E.

Prom i zamek prezentują się tak:

























CDN...

mszkudlarek36 napisał(a):Wszystkie te miejsca czekają na mnie już w czerwcu

... już zazdroszczę ... ... to jest naprawdę fajne miejsce a i tłumów tam raczej nie było ... ...
Pozdrawiam.

Niestety czas płynie szybko, a my mamy jeszcze długą drogę przed sobą. Trzeba już niestety ten piękny Butrint opuścić. Wracamy tą samą drogą przez Ksamil, gdzie robimy większe zakupy w jednym z supermarketów, położonych przy głównej przelotowej drodze. W markecie mamy przyjemność albo i nieprzyjemność spotkać naszych kochanych rodaków, emerytów, którzy byli tutaj ze zorganizowaną wycieczką. Natomiast sklep był ewidentnie nieprzygotowany do przyjęcia turystów znad Wisły - ponieważ zabrakło ... a jakże, napojów alkoholowych wszelkiej maści ... A bardzo niezadowoleni z takiego obrotu sprawy polscy turyści, o mało nie staranowali mojej ciężarnej małżonki, bo przecież oni muszą być przy kasie pierwsi i przecież muszą zdążyć do następnego sklepu z alkoholem, bo im autobus odjedzie no i nie będzie wieczornej ostro zakrapianej imprezy ... Było nam po prostu za nich wstyd.

Zdjęcia z Ksamil zrobione przed sklepem.





CDN...

Zakupy zrobione, to pozostało jeszcze zatankować i czas wracać do Grecji. Niestety tutaj popełniłem błąd bo zamiast wracać dokładnie tą samą drogą do granicy to posłuchałem nawigacji oraz młodego albańczyka ze stacji i pojechałem z Sarandy drogą SH98. O ile pierwsze kilkanaście kilometrów, to była bardzo przyjemna droga z widokami, a do tego pusta i dobra jakościowo, to już ostatnie powiedzmy z pięć kilometrów to była jakaś masakra ... Osobiście nie polecam tej drogi, chyba, że ktoś ma auto terenowe, albo nie jest wrażliwy na "boleści" zadawane zawieszeniu swojego auta. U nas doszedł jeszcze jeden aspekt. Zdecydowanie najważniejszy, a mianowicie małżonka w zaawansowanej ciąży. Bardzo źle zniosła te wyboje.

Do granicy ALB - GR dojechaliśmy około godz. 18:00 i po około 20 minutach byliśmy ponownie w Grecji ...

Dalsza droga przebiegała już bez żadnych niespodzianek i około godz. 21:00 dotarliśmy do naszej kwatery w Marantochori na Lefkadzie, która prezentuje się tak:



CDN...