i kolejne bardzo urokliwe miasteczko...
czy zdjęcia z samochodu to kadry z rejestratora jazdy?
pozdrawiam,
Michał
Mikeee napisał(a):a mógłbym wiedzieć jaki to sprzęt i czy jesteś zadowolony z jakości filmów?
kmichal napisał(a):Mikeee napisał(a):a mógłbym wiedzieć jaki to sprzęt i czy jesteś zadowolony z jakości filmów?
... MiVue 538, nagrywałem tym pierwszy raz ... ... niestety nie mam porównania, ale w zestawieniu do kamerki syna GoPro to jednak jego gadżet wygrywa ... ... ale sądzę, że nie jest źle ... ...
Pozdrawiam.
kulka53 napisał(a):PS. Też rozmyślam o kamerce
kulka53 napisał(a):Jakbyś miał porównać, to które miasteczko z tych trzech najbardziej Ci się podobało?
kmichal napisał(a):
... po wyjściu z kościoła kierujemy się już na parking i opuszczamy całkiem ładne i sympatyczne Lazise ... ...
... tym razem jedziemy na północ - czyli wracamy ... ...
ostravak napisał(a):Garda... zazdroszczę pogody. Bylismy tam (Riva) w sierpniu 2014 i pogoda była średnia. Więcej padało jak świeciło słońce.
kmichal napisał(a):ostravak napisał(a):Garda... zazdroszczę pogody. Bylismy tam (Riva) w sierpniu 2014 i pogoda była średnia. Więcej padało jak świeciło słońce.
... faktycznie pogoda była całkiem, całkiem - jeden dzień sporego załamania przed nami, a tak to w zasadzie padało nocami, a nad górami to prawie codziennie mega się chmurzyło i było słychać burze ... ...
Pozdrawiam.
ostravak napisał(a):My ogólnie źle trafiliśmy - pogoda w całym regionie była do bani (w Mediolanie stan alarmowy i ostrzezenie powodziowe, podniesione stany wód a na którymś wybrzeżu - tornado ). Aura była dla nas łaskawa jedynie podczas jednodniowego postoju w Innsbrucku; co zaś tyczy się Rivy del Garda i Malcesine - na dwa tygodnie, nie padało i było naprawadę ciepło raptem może pięć dni (przy czym "nie padało" oznaczało też ciepłą ale pochmurną pogodę). Jedynym plusem tej pogody było to, że... przeczyściło się powietrze i widok pewnego pięknego poranka z Monte Baldo był cudowny. Do dziś zachodzę w głowę nad dwiema czeskimi rodzinami - w krótkich spodenkach i koszulkach przy zaledwie +8° i lekkim wietrze - jak oni tam na górze wytrzymali
W drodze powrotnej - deszcz. Pojechalismy do Werony: deszcz, lało jak z cebra, przestało na raptem 2h. Potem po drodze, aż do Triestu - nie padało. Droga później - koszmar. Wtedy też w Austrii trafiliśmy na wypadek polskiego minibusa... deszcz, brrr.