napisał(a) CroAna » 01.12.2013 16:20
...Śliczny ten korczulski (korczulański?)klimat. Ludzi niby sporo, ale to nie były natrętne tłumy, przez które trzeba się przeciskać. Jakby Korczula chciała powiedzieć "przybądź, a znajdziesz coś dla siebie". Być może miało to związek z porą dnia - przypłynęliśmy do południa, w każdym razie w kafejkach można się było spokojnie zalogować, zwiedzić co nie co bez długiego oczekiwania na wejście- np.dzwonnicę katedry św.Marka znajdującej się po środku starówki otoczonej murami obronnymi, kojarzonymi z Dubrownikiem. Widoki z niej- bezcenne:
można było zajrzeć w podwórko Marco Polo-Według niektórych podań na Korczuli urodził się ten słynny podróżnik i awanturnik. Wieżyczka z zewnętrznymi schodami to jedyne co się ostało z oryginalnej kamienicy, w której mieszkała jak się nie mylę jego ciotka, w każdym razie krewni. Dziś mieści się tam muzeum poświęcone Marco.Patrząc na wieżyczkę w linii prostej przed nią widok na maleńki kościół św.Piotra, bodajże najstarszy na wyspie. Warto zajrzeć do środka- znajdują się tam dobrze zachowane rzeźby dwunastu apostołów. My naliczyliśmy 13 rzeźb...nie sprawdziłam, kto żesz..może św.Maciej- który później dołączył do grona?
Faktycznie, taki mały Dubrovnik
ja na wieżę się nie wdrapywałam.mimo wszystko zbyt gorąco, miałam za to czas na łączność z Polską i obejrzenie galerii na przeciwko.Spotkała nas fajna niespodzianka: dokładnie w momencie, kiedy po wyjściu z galerii robiłam fotkę pięknemu portalowi i wieży katedry, mój mąż zrobił to zdjęcie:
tak, tam na dole w drzwiach galerii to ja- robię zdjęcie wieży
to się nazywa małżeńska synchronizacja
moja połowica i potomkini nie mogli uwierzyć
mąż nawet rzekł, że ściemniam, ale na szczęście fotkę można powiększyć
z pomarańczową torebką i żółtym szalem juz nie dyskutował
ona też nie
niezwykła ta feeria światła...