napisał(a) CroAna » 01.03.2014 19:26
Dzięki wielkie
gusi-s, mervikowi i Mikromirowi i za info, i za dostrzeżenie suspensu
Komu w drogę...
Pocieszaliśmy się, że załamanie pogody czyni nasz wyjazd znośniejszym...pierwszy raz w samo południe, w ścisłym sezonie widzieliśmy temperaturę poniżej 20 st.C. Przez moment termometr wskazywał 16 st...Wiał silny wiatr, zacinał deszcz. Gdy zatrzymaliśmy się przy drodze na uzupełnienie wiadomych zapasów do Polski, pęd powietrza przycisnął mnie do auta
Szczęśliwie dziadek- Chorwat miał co trzeba, ale nie pod ladą nawet, a w domu...(bo Unia, jak tłumaczył
) Coś jest na rzeczy, bo w całym Pagu nie uświadczyliśmy stoisk home-made z rakiją czy trawaricą, co jeszcze rok wcześniej nie stanowiło problemu...
Warunki atmosferyczne nie były na tyle złe, by zamknięto paški most. Ale znak zakazu stał w pogotowiu...
...
A ten obraz... towarzyszył nam całą drogę:
I tkwi w nas nieustannie...
Dziękujemy wszystkim czytelnikom za towarzyszenie naszym wspomnieniom, za ich przywoływanie, za wyrozumiałość i cierpliwość podczas dłuższej przerwy w relacji
DO NASTĘPNEGO!
PosłowieA teraz, mówię całkiem serio
:
a po co na ten Pag do Pagu? Łyso, pełno kurzu, ostre, obsypujące się coraz bardziej zejścia na plaże, uciążliwe wdrapywanie się pod górę, zachodzące prędko słońce, wielkie jaszczurki, węże...po co wam to