Witam serdecznie:)! Zarejestrowałam się już jakiś czas temu i trochę sobie czytam, a po tegorocznych wakacjach w Chorwacji postanowiłam w końcu dodać coś od siebie:) To byly chyba moje 5te wakacje w Cro, ale chyba najbardziej intensywne. Z moją drugą połówką postanowiliśmy zwiedzić największe chorwackie wyspy. Przejechaliśmy się z Kato autobusem do Splitu... a dalej poszliśmy na żywioł. Mając wydrukowaną z google maps mapę i bardzo ogólny plan na naszą podróż postanowiliśmy ruszyć przed siebie i najpierw padło na Brac - wsiedliśmy na zatłoczony prom, zmęczeni po podróży do granic możliwości i trafiliśmy do uroczej miejscowości zwanej Supetarem
Dopływamy:
Nie chcieliśmy siedzieć Włochom i Niemcom na głowie, więc uciekliśmy jak najdalej od najbardziej zatłoczonej plaży w samym miasteczku i trafiliśmy na urocze miejsce:
zaraz obok chorwackiego sacre-coeur - mauzoleum jakiejś zapewne ważnej rodziny
wybraliśmy się też na spacer po centrum Supetaru - bardzo ładna miejscowość, wieża kościoła niestety w remoncie:
ruszyliśmy w górę supetarskimi uliczkami:
i spotkaliśmy mistrza chorwackiej logistyki:D
później wróciliśmy na "naszą plażę" i zwiedziliśmy cmentarz wokół Sacre-Coeur
ciągle przepływają tamtędy wielgachne promy
po dwóch nocach spędzonych w Supetarze ruszliśmy zatłoczonym chorwackim autobusem kursującym na trasie Supetar - Bol. Trafiliśmy do zatłoczonego centrum Bol-u i postanowiliśmy udać się na jedną z najpiekniejszych plaż w Chorwacji. Problem z tym, że niestety nie dysponowaliśmy samochodem a na plecach 13 kg plecaki.... Zostawiliśmy je więc na statku (tego samego dnia chcieliśmy przepłynąć do Jelsy, na Hvar), który miał wypływać o 17 i zasuwaliśmy te dobre 3 km na piechotę na plażę - cieżka wędrówka w samo południe:)
Plaża baaardzo nas rozczarowała - bitwa o miejsce na kocyk niestety ...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich cromaniaków!:D