platon napisał(a):petris napisał(a):cezarku ty sie marnujesz.moze wydałes jakies publikacje moze bardziej dostepne dla takiego malego mózgu jak moj,staram sie zrozumiec.Lecz nie umiem myslec o wojnie spokojnie i czytac te dywagacje wcale sie nie przekonywuje do do waszego spojrzenia ,na wasze zrozumienie. Rozmawialam z Chorwatami. Bosniakami.ale dosc tego niepotrzebnie sie właczyłam.Petris
To fragment z pracy magisterskiej bardzo zdolnego studenta.
Temat.?Czy to ważne?
Po prostu myślę Petris,że szukamy wytłumaczenia wojny w filmach,książkach,poezji,w ludziach co to przeżyli.
A to wytłumaczenie jest w Nas.
Albo emigrujemy i nieuczestniczymy w wojnie,albo zostajemy i chroniąc dom ,rodzinę,ziemię ,ojczyznę jesteśmy okrutni ,bezlitośni,bez serca.
Myślę ,że najbardziej myślimy o rodzinie,ale to pojęcie się rozszerza bo żeby ochronic rodzinę musimy wyjść za te przysłowiowe murki,przystać do grona takich jak my co chcą chronić rodzinę,ziemię,państwo.
Pętla się zaciska i nie ma odwrotu.
Więc myślę ,ze to my byliśmy .......jesteśmy na tych wojnach.
Co prawda czytamy o tych wojnach w gazetach albo oglądamy na ekranie małym lub dużym.Ale tam jestesmy My .Ty też tam jesteś Petris.
Ja jestem .I Volumen.I JoeF.I S3/C3. I inni tez są.Przejmujemy się ,bo uczestnicząc w tych wojnach czujemy ich brzemię.Ale nie jesteśmy winni...
Ale jeśli my nie jesteśmy winnii .....to oni tez nie są winni....
Myślę ,że to pewien poziom świadomości rozgrzesza i nas i ich,choć myśle ,ze nie przez wszystkich zostanę zrozumiały.
Pozdrawiam Cię serdecznie Petris i innych i zapewniam ,ze nie lubię okrucieństwa w filmach.Uwielbiam komedie.Śmiać się do rozpuku aż rozboli brzuch i łzy ciekną.To jest to.
Tak... dobrze powiedziane. W życiu zdarzło mi się być w czterech miejscach, w których wojna wyryła swe piętno. Do dziś mocno je przeżywam, do jednego z nich nie potrafię wrócić.
Byłem z Izraelu, na Wzgórzach Golan, byłem na Masadzie - symbolu oporu Żydów, ich beznadziejnej, a zarazem pełnej honoru walki z Rzymianami, byłem w Chorwacji, widziałem wiele przerażających śladów wojny, pracowałem w Muzeum Auschwitz - tam wrócić nie potrafię.
Trudno mówić, że lubię filmy wojenne, prawdziwe filmy wojenne, nie te z Holywood, pełne patosu, tanich gestów i happy endów. Oglądam je, próbując zrozumieć - dlaczego? Pytam o to w niektórych moich wierszach. I wciąż tego nie wiem.