napisał(a) Heterka » 05.08.2009 11:58
Po kilku dniach błogiego lenistwa, postanowiliśmy sobie załatwić jakiś FISZPICNIC, aby pozwiedzać okoliczne wyspy. Agencja Turystyczna ( koło restauracji, gdzie był KANTOR ) oferowała róże rejsy. Zaproponowano nam rejs za 1500 kn od naszej gromadki - 13 osób. W sumie wydawało nam się nie drogo - od 08.00 do 18.00 z obiadem i piciem ( soki, wino, rakija ). Zaliczkę trzeba było dać - 300 kun.
W wyznaczonym dniu i godzinie nasza grupka stawiła się w komplecie. Wyczekaliśmy się, ale cierpliwość ma swoje granice - i o 10.30 odwiedziłam Agencję - kazali nam czekać kolejne 10 minut. Jakież było nasze zdziwienie jak podpłynęła mała łajba do której za żadne pieniądze świata bym nie wsiadła, a co dopiero mówić o rejsie po okolicznych wyspach.
blue
A właściciel jeszcze miał dwoje chętnych na rejs bo twierdził, że statek jest na 15 osób. Były z nami przecież dzieci, a tam nawet się nie dało stanąć nie mówiąc już o jakimkolwiek zadaszeniu czy cieniu.
Zawiedzeni i wściekli udaliśmy się wszyscy do Agencji, gdzie zdziwiona naszą reakcją Pani oddała nam naszą zaliczkę. I takim to sposobem nie udał się nasz FISZPICNIC.