I ja się melduję po powrocie
na razie próbuje się przestawić na tryb praca-dom..
ciężko to idzie..
Wyjezdżalismy z Polski 20 sierpnia. Trasa z Leszna przez Wrocław-Boboszów-Olomouc-Brno-Mikulov-Wiedeń-Frösau (ok.20 km od Graz) - tam mieliśmy nocleg. Szczerze polecam! Trafiliśmy tam przez namiary z forum
Cudowne miejsce!
Rano ruszylismy dalej - Graz - Maribor - Lubljana - Postojna - Jelsane/Rupa - Rijeka - Baska
Bylismy u gospodarzy, którzy wynajmowali nam apartament w 2009 roku (Andrisevic Josip, ul. Gruh 28 ). Bardzo się wszyscy ucieszylismy na ponowne spotkanie
Szczerze polecam ich apartamenty. Dodatkowym plusem jest tez mozliwość zakupienia u nich domace vino i rakiji, które to sami robią.
Baska przywitała nas upałem, do którego razem z dziećmi przyzwyczaiłam się dość szybko. Mojemu mężowi zajęło to parę dni. W pierwszym tygodniu temperatury wahały się w granicach 36-39 stopni
Było cudnie
W niedzielę przyszedł wiaterek i przemieszał z lekka morzem. momentalnie woda się ochłodziła i temperatura powietrza spadła do ok. 30 stopni
Mąż miał wreszcie okazję ponurkować (nurkuje w piance i w pierwszym tygodniu nie miał siły, zeby ją zakładać). Wyłowił kilka pięknych okazów muszelek
Byliśmy tradycyjnie we Vrbniku. Uwielbiam to miasteczko... jest takie magiczne i tak odmienne od Baski... Robiliśmy trzy podejścia, żeby z "głównej" uliczki od rynku trafić do portu
za trzecim razem udało się znaleźć właściwe przejście pomiędzy domkami.
Trochę rozczarowały nas Dni Wina.. Oczekiwałam wielkiej imprezy, no ale my byliśmy w godzinach popołudniowych a cała impreza pewnie zaczynała się wieczorem.
No cóż.. dopóki dzieci małe pozostaje nam wersja light
Mieliśmy w planach zwiedzanie Rijeki, ale zgrać dwójkę dzieci w różnym wieku z wyprawą na drugi koniec wyspy graniczyło dla nas z cudem
Zostawiamy to na przyszły rok.
Generalnie zazwyczaj (czyli dwa poprzednie razy
) jechaliśmy do Cro w terminie ostatni tydzień sierpnia - pierwszy tydzień września.
Teraz Byliśmy tydzień wcześniej i zdecydowanie widać różnicę. Nie tylko w temperaturach ale przede wszystkim w ilości ludzi.
Znalezienie miejsca na plaży było nie lada wyzwaniem. Dodam, że szukaliśmy na plażach na lewo od Vela Plaza, \zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie trudniej.. ale nie sądziłam, że aż tak. Po paru dniach zaczęliśmy więc zostawiać maty na plaży tak jak robiła to większość...
Tradycyjnie odwiedziliśmy ulubioną restaurację SALOON.
Jakie tam sa tłumy! Ludzie stali grzecznie w kolejce i czekali aż się miejsce zwolni. A szef biegający między stolikami z kieliszeczkami rakiji, lizakami i monte dla dzieci... robi wrażenie
Jak wreszcie dokopię się do mojego kompa to wrzucę kilka fotek
W przyszłym roku chyba też pojedziemy do Baski, chociaż myśleliśmy o zmianie wyspy... no ale tam naprawdę czujemy się wyśmienicie