bluesman napisał(a): Cieszę się, że z roweru nie rezygnujesz,)
trzeba być twardym nie miętkim
niestety nie jestem takim zapaleńcem jak wy.
Jeżdżę do pracy rowerem, trochę wycieczek w tygodniu, więcej w weekendy. Żadnych ekstremalnych dokonań, przyznam, ze nie lubię zbytniej różnicy poziomów dlatego najlepiej czuje się na Mierzei Wiślanej, jak tam fajnie płasko
Niestety moje córki nie bardzo są chętne na rowerowe wycieczki - leniwce jeszcze a w tygodniu wieczorkiem to i czas żeby pobiegać trzeba znaleźć, jakieś obiady, obowiązki domowe i czasu brakuje
ale nic na siłę, ot tak dla zdrowia ( ) i przyjemności
a fryzura nieaktualna obecnie zapuszczam, po części dlatego, że tamta pod kask nie pasuje zgniata się