kolejny dzień zbliża się ku końcowi.......no moze przesadziłam jeszcze trochę
ale wracamy do Makarskiej.......a tam kolejny postój w zatoczkach na kąpiel
porobiłam kilka fotek czarno-białych i w sepii....ale Adriatyk ma tak piękny kolor.....zieleń jest tak zielona ,że aż szkoda tego nie pokazać
kolejna dawka kąpieli morskich zaliczona ,ale mamy czas jeszcze do oddania rowerów
To co jedziemy dalej?.............nieeeee przerwa ...a co wakacje sa ,więc nic na siłę.....wracamy do kwatery i padłyśmy obie na 1,5 godziny.......tzn.ja na 1,5 godziny....a oni prawie dwie......wypompowani na maxa ach ta młodzież i jej kondycja
po kawie i nabraniu sił ruszamy dalej.....ale to juz była tak objazdówka po Makarskiej,bo planowałyśmy jeszcze pojechać do Tucepi....ale pokonała nas górka przy wyjeździe z Makarskiej .....obie juz ledwo pedałowałyśmy ....spojrzałyśmy na siebie i dziecię rzekło ..."nooooo mi tez się już nie chce....więc zawrociłyśmy i juhuuuuuuuuu...z górki....o tak tak możemy jeździć
a ponieważ zaczęło się robić szaro...
to czas zwrócić rowery.....ale przy wypożyczalni powstał juz następny pomysł
ale to juz innego dnia..........
tak jak pisałam zaczęło robić sie szaro a niebo i woda "zwariowały " od kolorów
pięknie wygladało zachodzące słońce głaszczące góry...drzewa plażę...
ciekawostka usłyszana od przewodniczki.....najsilniejsze wiatry w Chorwacji wieją nie od morza ,ale od gór w okresie jesienno-zimowym....czego dowodem są np.drzewa na plaży pochylone w stronę morza,tworzące dzięki temu naturalną ochronę przed słońcem .....czyż natura mogłaby nam dać lepsze zaproszenie na plażę
dziecię oczywiście nie okazało zrozumienia dla mego romantyzmu i ze słowami łoooo matko kochana....kobieto przestan już robić te zdjęcia ...wlazła znów do wody
no to hulaj dusza......pstryk...pstryk
ale to to mi się wcale nie podobało
a to bardzo.....miło ,że pomyślano o ludziach mniej sprawnych....w ciągu dnia ta winda była przez kogoś obsługiwana
no i tyle.....a jeszcze kolejne podejście do kuchni Chorwackiej.....znajomośc języka pozwalała nam jedynie na przeglądanie obrazkowych menu a zachciało nam sie ryb....sądzę ,że gdybyśmy znały lepiej język ,to wybrałybyśmy lepiej...a tak znów kulinarna porażka
tzn ...zjadliwe....ale słabo doprawione....i czy tuńczyk z grilla ma taki lekko kwaśny smak czy zjadłam popsutą rybę