ojojojoj.....troszkę czasu minęła
.....chciałabym skończyć relację ,bo wstyd.....ale chyba juz się pogubiłam
......
no nic ....nie pamiętam czy już pisałam,że jeden z dni został przeznaczony na
SKUTERY WODNE.....i to był strzał w 10
......po prostu rewelacja.....ale najfajowiej jednak za kierownicą
......wypożyczyłyśmy jeden ,bo Marta jeszcze za mała.......jednak po wypłynięciu w morze nastąpiła zamianka
....i tutaj moja euforia się skończyła
.....moje dziecię okazało się szalone
to co ona wyprawiała z tym skuterem, to się w głowie nie mieści
...a ja bidulka z tyłu uczepiona wszystkiego co możliwe starałam się nie spaść
.....ale zachwycone byłyśmy obie i na pewno to powtórzymy
zdjęć niestety brak
....ale kilka informacji
-15 min-200 kuna
-obsługa -żadna
...tylko gaz
-panowie obsługujący skutery mają piloty ,więc my nie martwimy się czasem ....to oni gdy nadchodzi czas dają nam znać-nasz skuter miał sygnał informujący ,że czas wracać
ostatni dzień przed wyjazdem spędziłyśmy na plaży na drugim końcu Makarskiej.....a co
troszkę urozmaicenia.....
minęłyśmy główną....targowisko.....i dalej już było odrobinę spokojniej ....może dlatego,że skaliście....nam to pasowało
druga strona
nawet udało nam się znaleść swoją półeczkę....hm...czyżby szczęściary
....nieeeee....za pół godziny wszystko sie wyjaśniło
....zalało nas
.......ale nic to...przeniosłyśmy się kawałek dalej ,gdzie taka oto niespodzianka
czyżby jakaś uciekinierka
nawet pewna pani próbowała ją złapac...ale dzielna papużka się nie dała
i po chwili juz jej nie widziałyśmy
no cóż ....Marta snorkowała.....a ja podziwiałam Makarską z innej perspektywy
zabawy plażowe
stworzenia boskie
i tak minął powoli ostatni dzień
zakończony oczywiście w porcie